Czy film Tommy Lee Jonesa jest westernem? „Eskorta” odwołuje się do klasycznego sztafażu gatunku, ale jest raczej dramatem osadzonym w westernowej konwencji.
Znajdziemy tu liczne odwołania zarówno do klasycznych filmów Johna Forda, jak również Sama Peckinpaha, który tę konwencję przełamywał. Może nawet bardziej tego drugiego, bo jego filmy rozbijały romantyczną legendę Dzikiego Zachodu, przedstawiając obraz tych czasów bardziej realistycznie, w sposób niepozbawiony brutalności. Zachód, jaki oglądamy w „Eskorcie”, z pewnością daleki jest od tego znanego nam z klasycznych amerykańskich westernów czy seriali. Akcja filmu toczy się w roku 1854, czyli o wiele wcześniej niż większość westernów, a jego bohaterowie wędrują z zachodu na wschód, odwrotnie niż w filmach podejmujących legendę podboju Dzikiego Zachodu. Scenariusz powstał na podstawie wydanej w 1988 roku powieści Glendona Swarthouta „The Homesman”, która obecnie wyszła również w Polsce. Nad swoją książką amerykański autor westernów pracował 8 lat, prowadząc szczegółowe badania dotyczące pionierskiego okresu podboju Dzikiego Zachodu. W powieści znalazło się mnóstwo mało znanych informacji i szczegółów dotyczących życia osadników i pionierów zasiedlających północno-środkowe stany USA, w tym przypadku Nebraskę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.