Na Białych Morzach swój finał miały trzecie już Warsztaty Muzyki Niezwykłej.
Ich uczestnicy od ubiegłego piątku pilnie ćwiczyli w przestronnych wnętrzach klasztoru oo. dominikanów (organizatorem warsztatów był Dominikański Ośrodek Liturgiczny), a wieczorami występowali w różnych miejscach. W czwartek wystąpili podczas uroczystej Mszy św. w sanktuarium Jana Pawła II, wieńczącej tegoroczną edycję warsztatów.
Trwały one tydzień, a wzięło w nich udział 320 osób z różnych stron Polski, ale też z zagranicy. Byli wśród nich zarówno profesjonaliści, jak i osoby stawiające swoje pierwsze kroki na scenie. Jednak wszyscy amatorzy muzyki liturgicznej, oprócz doskonalenia swojego warsztatu wokalnego, dzięki codziennym nabożeństwom i katechezom mieli okazję pogłębić swoją wiarę. Mimo ogromu pracy, nigdy nie zabrakło czasu na modlitwę, a centralnym punktem każdego dnia była Msza św.
Podczas ostatniego, pożegnalnego nabożeństwa kazanie wygłosił o. Tomasz Grabowski OP. Nawiązywał on do czytania ukazującego królestwo niebieskie podobne do króla, który wyprawił ucztę weselną swojemu synowi. Mówił on, że po całym tygodniu warsztatów to czytanie jest dla wszystkich uczestników ostrzeżeniem. - Przyjmijcie ostrzeżenie, bo otrzymaliście wielki dar. Każdy z nas, kto może do Boga się zwrócić, to jest ktoś obdarzony ponad miarę, ktoś wybrany spośród miliardów ludzi - mówił. - Miłosierne spojrzenie Boga w moją stronę to jest łaska ponad miarę, bo mi się nijak nie należy, żeby On zwracał na mnie uwagę (...). Moje życie może stać się opowieścią o Nim, ale nie odwrotnie! Jego życie nie jest opowieścią o mnie! - tłumaczył.
Przekonywał też zebranych, że to Boże zainteresowanie nimi jest niejako zaproszeniem na ucztę oraz wielką łaską i tylko od nich zależy, czy to zaproszenie przyjmą. O. Tomasz wyjaśniał również, na czym polega wcześniej wspomniana przestroga. Chodzi o to, aby się nie przyzwyczajali, lecz to, czego doświadczyli przez tydzień spędzony w Krakowie, przyjęli jako zaszczyt, jako coś, co trzeba docenić. Namawiał, aby okazali Bogu szacunek za to, co dla nich zrobił, i żeby zachowali i rozwinęli to, co otrzymali.
A otrzymali wiele, o czym świadczy m.in. program tegorocznej edycji warsztatów. - Myślę, że możemy powiedzieć, że są to najlepsze i najpełniejsze warsztaty, dlatego że są najdłuższe. Jest to tydzień intensywnej pracy, połączony z szeregiem wydarzeń kulturalnych. Dbamy też o to, by mieć jak najlepszą kadrę prowadzących. Nazwiska, jakie udaje się przyciągnąć Warsztatom Muzyki Niezwykłej, to jest to, co stanowi o ich jakości - tłumaczy Łukasz Serwiński, koordynator warsztatów.
W tym roku, oprócz Huberta Kowalskiego, Piotra Pałki, Pawła Bębenka, o. Dawida Kusza, Rafała Maciejewskiego, Urszuli Rogali, Sławomira Witkowskiego czy Jakuba Tomalaka, młodych muzyków szkolili m.in. prof. Elżbieta Wtorkowska czy Borys Somerschaf. Oprócz doskonalenia muzycznych umiejętności, organizatorzy zadbali również o moc atrakcji. W ramach warsztatów uczestnicy wzięli udział w koncertach, m.in. w kościele Mariackim i klasztorze oo. dominikanów. Na ich trasie znalazł się również Tyniec, gdzie uczestniczyli w recitalu Henryka Krawczyka, organisty z kościoła oo. dominikanów. Następnie razem z modlącymi się braćmi odprawili nieszpory, a po nich, podczas Mszy św., wykonali przygotowane na próbach utwory.
- Najważniejsze dla uczestników było to zderzenie z pięknem liturgii, tak rzadko doświadczanym w parafiach, z pięknem muzyki i z Panem Bogiem, który się w tym pięknie muzyki i liturgii objawia - zapewnia Ł. Serwiński. - Modlitwa w piękny sposób porusza i bardzo angażuje. Jest to żywe doświadczenie, z którym ludzie od nas wyjeżdżają - dodaje. Przekonuje przy tym, że w muzyce liturgicznej niezwykła jest "tajemnica, którą ta muzyka jest spowita". Nie można jej bowiem zestawiać z żadnym innym gatunkiem, ponieważ ma ona pewien dodatek, który sprawia, że jest to coś zarezerwowanego tylko dla sfery sacrum.
Uczestnicy swoje umiejętności mieli okazję zaprezentować na codziennych Mszach św., które uświetniali swoimi występami, a ostatnim utworem, który wspólnie wykonali, był hymn Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.