W 1977 r., w wieku 50 lat, Esther Nisenthal Krinitz wzięła do ręki tkaninę i nici i za ich pomocą postanowiła opowiedzieć bliskim o swoich wojennych losach. Tak powstały niecodzienne obrazy, które można oglądać w sali muzeum w bibliotece UMCS.
Esther Nisenthal Krinitz przeżyła okupację hitlerowską w Polsce, ukrywając się, podając się za Polkę, katoliczkę, córkę rolnika z północy kraju. W 1949 r. wraz z mężem Maxem Krinitzem i córką przybyła do Nowego Jorku.
Esther była krawcową, ale nie posiadała wykształcenia artystycznego. Mimo to, przy użyciu różnych rodzajów materiału, igły i nici, stworzyła serię 36 kolaży, charakteryzujących się żywymi kolorami i dbałością o szczegóły oraz realizmem właściwym sztuce ludowej.
Precyzyjnie wyszyte pod obrazami słowa składają się na poruszającą opowieść o przetrwaniu.
- Choć jej kolorowe obrazy na pierwszy rzut oka wydają się niemal radosne, ich bliższa analiza ujawnia uderzający kontrast pomiędzy sielskimi krajobrazami a przemocą, przerażeniem i zdradą, które je wypełniają - zaznacza prof. Monika Adamczyk-Garbowska.
Prace Esther Nisenthal Krinitz są obecnie regularnie wystawiane w muzeach i galeriach w Stanach Zjednoczonych, ale ona sama zawsze mówiła, że nie tworzyła ich, by je pokazywać na wystawach, ale by przekazać bliskim swoje wspomnienia. Stworzyła je dla swoich córek.
W 1999 r. Esther przyjechała do Polski, by pokazać swoim córkom i wnukom wszystkie te miejsca, które znali tylko z jej obrazów. Esther Nisenthal Krinitz zmarła w 2001 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.