Śledzenie światowych aukcji, kryminalistyczne badania, długotrwałe negocjacje – wszystko to składa się na proces odzyskiwania utraconych dzieł sztuki.
Wprywatnych mieszkaniach w Warszawie policjanci odnaleźli niedawno dwa obrazy poszukiwane od II wojny światowej. Pierwszy z nich – „Święty Longin, patron dzwonkarzy” Jana Matejki stanowi projekt fragmentu polichromii do kościoła Mariackiego w Krakowie. Drugi to portret „Hucułki z dzbankiem” Michała Borucińskiego. Odzyskanie tych skarbów stało się możliwe dzięki zawiadomieniu złożonemu przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pracownicy ministerstwa odkryli bowiem, że obrazy mogły być wystawiane na aukcjach kilka lat temu.
Utracone dzieła
To najnowsza tego typu sprawa, ale podobne informacje docierają do nas co pewien czas. Nic dziwnego, liczba zaginionych w Polsce dzieł jest naprawdę pokaźna. Ogromne straty ponieśliśmy pod tym względem w czasie II wojny światowej. Tylko w wyniku okupacji niemieckiej zniknęły z Polski prawie 3 tys. obrazów znanych europejskich szkół malarskich, 11 tys. obrazów autorstwa polskich malarzy, 1400 wartościowych rzeźb. A przecież jest jeszcze cała masa strat związanych z rabunkową działalnością sowieckiego okupanta, których nigdy do końca nie oszacowano. Obiekty utracone podczas ostatniej wojny katalogowane są przez wydział strat wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na stronie kolekcje.mkidn.gov.pl. Można tam też znaleźć informacje o dziełach odzyskanych oraz aplikację do zgłaszania tych nieujętych w katalogu.
Dostępna w internecie lista liczy ponad 60 tys. obiektów i stale jest aktualizowana. Według szefów domów aukcyjnych takie zabytki kultury można liczyć nawet w setkach tysięcy. Ale straty wojenne to tylko część zaginionych dzieł sztuki. Na stronie skradzionezabytki.pl figuruje, liczący obecnie ponad 10 tys. kart, krajowy wykaz zabytków skradzionych po wojnie. Trudno oszacować, ile dokładnie dzieł zaginęło. Możemy jedynie korzystać z danych gromadzonych w dwóch wspomnianych wykazach. – Należy pamiętać, że nie wszystkie straty są zgłaszane do wykazu – podkreśla w rozmowie z GN Monika Barwik z Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów. – Może to wynikać z braku wiedzy właścicieli o tym, czy dany obiekt był zabytkiem lub dziełem sztuki albo z braku dobrej dokumentacji. Właściciele prywatnych zbiorów, a także włodarze parafii powinni prowadzić dokumentację posiadanych dzieł sztuki. Jest ona niezwykle ważna w procesie identyfikacji i odzyskiwania zabytków.
Nabywcy w dobrej wierze
Galerie czy antykwariusze, nabywając dzieło, powinni teoretycznie sprawdzić, czy nie figuruje ono na liście dzieł skradzionych. Jednak prywatni kolekcjonerzy niekoniecznie są zainteresowani taką weryfikacją. Nie zawsze też zdają sobie sprawę z tego, co posiadają. W polskim prawie istnieje przepis chroniący nabywcę w dobrej wierze. Jeśli posiadamy jakiś przedmiot powyżej trzech lat i możemy udowodnić, że kupiliśmy go na przykład na publicznej aukcji, możemy czuć się jego właścicielami. Oczywiście dotyczy to raczej dzieł mniej znanych, a nie takich jak chociażby „Portret młodzieńca” Rafaela, zaginiony w 1945 roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...