- O tym się powinno mówić, bo to zupełnie inne spojrzenie na historię - mówiły koleżanki Heleny Buchner w 1992 r. I nadal tak jest.
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Po prelekcji wiele osób dzieliło się z Ewą Kowalczyk-Lecibil swoimi przemyśleniami po lekturze "Hanyski" Spotkanie z Ewą Kowalczyk-Lecibil, spadkobierczynią Heleny Buchner, odbyło się we wtorek 22 lutego w filii nr 5 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kędzierzynie-Koźlu.
Prelegentka wspominała dom rodzinny w Jełowej, szeroko opisując swoją ukochaną, znaną ciotkę, jej życie w Warszawie, kulisy powstawania „Hanyski” i rozterki z tym związane.
- Kiedy ukazało się pierwsze wydanie książki, koleżanki Heleny z pracy, z przedszkola w Warszawie mówiły zaskoczone: „Jak to się stało, że ty nam nigdy o tych historiach nie opowiadałaś, dlaczego milczałaś, przecież to takie ważne, o tym się powinno mówić, bo to zupełnie inne spojrzenie na historię” - mówiła Ewa Kowalczyk-Lecibil.
Tłumaczyła, że jest to historia kobiet złożonych, czujących przynależność do nie jednego tylko narodu, dzielnych, walczących z przeciwnościami i podążających za miłością. I cytowała swoją ciocię, która podkreślała: - Pomimo tych wszystkich zawirowań politycznych nam się udało tutaj na Śląsku przetrwać, nam się udało dobrze żyć, nie obok siebie. Nam się udało wspólnie żyć. Myślę, że to jest najważniejsze, że nie zapominamy o swoich korzeniach - i my Ślązacy, i my Niemcy wiemy, że tu byliśmy. I my Wschodniacy wiemy, skąd przyszliśmy. Mimo to chcemy tutaj wspólnie ze sobą żyć. Trzeba było wiele tolerancji i zrozumienia. Patrząc na to dziś, myślę, że i my - autochtoni i my - repatrianci odrobiliśmy to zadanie, być może nie na piątkę, ale na czwórkę i inni mogliby brać z nas przykład.
Ewa Kowalczyk-Lecibil opowiadała też o trudnościach z wydaniem „Hanyski”, reakcjach na pierwszą edycję tej książki, a także kolejnych tomów. Dorzuciła perypetie związane z tym, że pierwsza książka ukazała pod pseudonimem i to, że „kompleks Ślązaczki” towarzyszył jej cioci praktycznie do końca życia.
Przy okazji wznowienia zapowiedziała także pojawienie się drugiego wydania „Dzieci Hanyski”.
Helena Buchner - pisarka z Jełowej, autorka pięciu powieści: „Hanyska”, „Dzieci Hanyski”, „Ciotka Flora”, „Dziewczyny z Koziej Górki”, „Opowiastki znad Brynicy” („Hanyska” oraz „Dzieci Hanyski” zostały przetłumaczone także na język niemiecki). W swoich książkach opisywała życie na Śląsku w czasach II wojny światowej, wkroczenia Armii Czerwonej po współczesność. Przedstawiała trudne losy autochtonów w nowej rzeczywistości politycznej, nie używając języka nienawiści ukazywała problemy i krzywdy, których doświadczyli Ślązacy. Helena Buchner była także malarką z zamiłowania, kochała dzieci, stąd przez lata pracowała w przedszkolu. Zmarła 25. kwietnia 2015 w wieku 65 lat.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...