Czyli jak Słowo Boże zmienia życie.
Książek objaśniających i komentujących Biblię jest na rynku księgarskim zatrzęsienie. Nie wszystkie jednak „nadają się do czytania”.
Wielu uczonych biblistów i teologów pisze „po profesorsku”. Analizuje starohebrajskie słowa, odmienia greckie czasowniki, porównuje kolejne tłumaczenia… – bez dyplomu z językoznawstwa do takich publikacji nie podchodź, a o co chodziło w tej, czy innej biblijnej historii i tak się z ich książek nie dowiesz.
Zupełnie inaczej pisze Marcin Kaczmarczyk, który przez lata raczej chadzał niż chodził do kościoła, ale kiedy się już nawrócił, to na maksa, czego dowodzą kolejne jego książki. Najpierw był pełen emocji „Charyzmatyk z Nazaretu”, później humorystyczne „Bóg ma 20 lat”, a teraz w księgarniach natknąć można się na wydaną w tym roku publikację „Biblia nie gryzie. Czyli jak Słowo Boże zmienia życie”.
To książka-świadectwo, ale i książka-dowód. Na to, że czytanie Pisma Świętego ma sens. Kolejne księgi Starego i Nowego Testamentu zdają się nam często lekturą trudną. Zbyt trudną. Pełną archaicznych słów i opisów, nic nam nie mówiących obrzędów. Tymczasem Kaczmarczyk z każdej jednej biblijnej księgi potrafi wydobyć coś cennego. Najpierw jest to mądrościowy cytat na początek każdego z 73 rozdziałów, a potem… Potem dzieją się cuda.
Autor snuje refleksje na temat wyczytanych z Biblii zdarzeń i opowieści. Czasem pozostaje w świecie biblijnym, próbując zrozumieć motywy postępowania tej, czy innej postaci, czasem zaś przenosi się w wiek XXI, dowodząc, jak bardzo aktualne są przesłania kolejnych mędrców, proroków, apostołów, czy wreszcie samego Chrystusa.
Ta książka może przywrócić wiarę - wiarę w moc Słowa Bożego. Ale może też zachęcić, zainspirować do samodzielnego wczytywania się w święte, biblijne teksty, rozmyślania nad nimi i wyciągania z nich wniosków, które mogą nam pomóc w znajdywaniu odpowiedzi na jakże często zadawane dziś pytanie, brzmiące: - Jak żyć?
*
Fragment książki można przeczytać tutaj
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...