Jest to niezwykła biografia Karola Wojtyły, obejmująca najważniejsze okresy w jego życiu: sytuację rodzinną, przyjaźnie, studia, pracę naukową i artystyczną, fascynację, posługę kapłańską i biskupią.
Fragment książki:
III
1 września 1939
Katedra tonęła w ciszy: nawy oblane były promieniami słabego i nieco jeszcze przymglonego słońca. Z nawy północnej, którą wieńczył wielki czarny krzyż, dochodził jakiś głos: to Karol odmawiał szeptem nabożeństwo po łacinie. Przychodził tu codziennie i klękał przed krucyfiksem, by modlić się do Jadwigi, młodziutkiej królowej Polski w czasach jej największej świetności, założycielki dynastii Jagiellonów.
Każdego pierwszego piątku miesiąca Karol szedł na Wawel, aby wyspowiadać się u księdza Figlewicza, który stał się jego przewodnikiem duchowym, a następnie służył w odprawianej przez niego Mszy Świętej.
- Dziwne- pomyślał Karol, rozglądając się dokoła. Katedra była pusta, a przecież nigdy się to jeszcze nie zdarzyło o tej porze dnia. Nie było nawet staruszek, które przychodziły codziennie.
Nagle posadzka zadrżała. W oddali, chyba na przedmieściach Krakowa rozległy się głośne eksplozje: ich hałas dotarł aż do tego wzgórza nad Wisłą. Ksiądz Figlewicz odwrócił się gwałtowanie w stronę ministranta i napotkał jego przerażone spojrzenie.
Syreny alarmowe zaczęły wyć jak szalone: artyleria przeciwlotnicza [przystąpiła do kontrataku. W pierwszej chwili wydało im się, że wszystko drży, nawet grobowiec świętego Stanisława - –biskupa zabitego za wiarę.
Ksiądz Figlewicz pochylił się: ogarnął go wielki strach, ale nie przerwał Mszy Świętej, dokończył ją jednak w wielkim pośpiechu.
Był 1 września 1939 roku. ,,Dzień ten zawsze utkwił w mojej pamięci” – powie później Wojtyła.
Adolf Hitler rozpoczął długo planowany Blitzkrieg, czyli niespodziewany atak na wschodniego sąsiada Rzeszy. Oficjalnym pretekstem był sprzeciw Polski dotyczący oddania Wolnego Miasta Gdańska i przeprowadzenia eksterytorialnego korytarza, mającego połączyć Niemcy z Prusami Wschodnimi. Rzeczywiste przyczyny były jednak inne: Hitler pragnął zawładnąć rumuńską ropą naftową i ukraińskim zbożem, jego największą ambicją było jednak zawładnięcie Europą – i to w całkiem niedalekiej przyszłości.
Rząd polski ponosił częściowo odpowiedzialność za wrześniowe wydarzenia: nikt nie wierzył w niemieckie groźby, przynajmniej do czasu okupacji Czechosłowacji i przekształcenia jej w Protektorat Czech i Moraw. Największa jednak wina spoczęła na rządach państw zachodnich, które przez zbyt długi czas zwlekały z wysłaniem jasnych i wyraźnych sygnałów mogących odwieźć Berlin od jakiegokolwiek nierozważnego posunięcia.