Oglądając „Życie rodzinne” Krzysztofa Zaussiego można odnieść wrażenie, że na filmie tym bardzo poważne piętno odcisnął czas. Pokazany problem jest jednak ciągle aktualny.
Młody, dobrze wykształcony, robiący na Śląsku karierę w swoim zawodzie architekt – Wit (Daniel Olbrychski) – otrzymuje telegram o poważnej chorobie ojca. Ze swym przyjacielem Markiem (Jan Nowicki), udaje się do rodzinnej posiadłości. Wizyta ta stanie się pretekstem do rozrachunku rodziny z synem marnotrawnym.
Rodzina ta nie jest jednak zwyczajna. Gdy wokół budowany jest socjalizm, rosną nowe osiedla z wielkiej płyty, ojciec, siostra i ciotka Wita mieszkają w starym, sypiącym się pałacu – symbolu minionej świetności rodziny. Z zewnątrz budynek porośnięty jest bluszczem, sypią się tynki. Wewnątrz – brak bieżącej wody, krzesła rozsypują się, gdy tylko ktoś spróbuje na nich usiąść, a kolejne meble są wyprzedawane.
Matka rodziny, jak wynika z opowieści jej siostry, przed wojną utalentowana artystka kabaretowa, dawno już przebywa na zachodzie. Z listów, które przesyła do rodziny wynika, że nie powodzi jej się tam źle. Wracać jednak nie ma zamiaru. Zastępująca ją ciotka (Halina Mikołajska) ma do niej żal, że nie mogła również wyjechać. Została, opiekuje się rodziną, ale wie, że pałacyk, w którym mieszkają to jej więzienie.
Siostra Wita – Bella (Maja Komorowska) – od początku prowadzi damsko – męską grę z Markiem. W jej przeszłości, już tej powojennej, znajduje się niechlubny epizod pobytu w więzieniu za „czyny nierządne”. Powróciła jednak na łono rodziny.
Ojciec (Jan Kreczmar) pielęgnuje w sobie mity przedwojennej, ziemiańskiej Polski. Uważa się za lepszego od innych, gdyż jest szlachetnie urodzony. To on spaja rodzinę. Nie pozwala nikomu odejść z domu. Sprzeciwił mu się kiedyś Wit i to jest jego niewybaczalna wina. Syn przez ojca traktowany jest jak uciekinier. To, że rodzinnego domu nie odwiedził od 6 lat to dowód, że wyrzekł się rodziny. Jedyną chorobą patriarchy jest alkoholizm. Nie jest jednak umierający. Za pomocą telegramu ściągnął do domu Wita by go osądzić. Z obu młodych mężczyzn bardziej interesuje go Marek jako świadek sądu nad wyrodnym synem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.