"Rewers" Borysa Lankosza dowodzi, że stalinizm jest fotogeniczny. W kinie.
Wydawało się, że po 1989 roku rozpocznie się filmowy rozrachunek z ponurym dziedzictwem PRL. Tak się jednak nie stało. Filmów rozliczających się ze stalinowską spuścizną powstało niewiele. Temat ten właściwie zaistniał na szerszą skalę w polskim kinie dopiero w ostatnich latach.
Czarne i białe
Nagroda dla Borysa Lankosza na festiwalu polskich filmów w Gdyni była jak najbardziej zasłużona. Debiutujący w filmie fabularnym Lankosz pokazał naprawdę kawał dobrego kina. Na sukces złożyło się wszystko to, co decyduje o powodzeniu każdego filmu, czyli scenariusz, doskonała gra żeńskiego aktorskiego tercetu – Agaty Buzek, Krystyny Jandy i Anny Polony oraz Marcina Dorocińskiego, występującego w ważnej roli drugoplanowej, a także talent reżysera, który zaproponował zabawę filmowymi konwencjami.
Ale nie jest to zabawa dla samej zabawy, bo twórcy udało się pokazać sporą część prawdy o Polsce początku lat 50. Lankosz zaufał widzowi i jego inteligencji. Podjął jednocześnie ryzykowną decyzję, opowiadając w konwencji filmu czarno-białego. Jak się okazało, była to decyzja trafna. Od pierwszego kadru, nawiązującego do przeszłości, narzucił w ten sposób widzowi ponurą atmosferę przełomu lat 40. i 50. Zastrzeżenia budzi natomiast wątek współczesny filmu. Wydaje się banalny i nie całkiem potrzebny.
Wyspa w mroku
„Rewers” rozgrywa się w dwóch planach czasowych. Współcześnie i na początku lat 50. Sabina, główna bohaterka, czeka na odwiedziny syna, mieszkającego od lat w USA. We wspomnieniach wraca do roku 1952. Pracowała wtedy w jakimś dużym wydawnictwie, w dziale poezji opanowanym przez niezbyt atrakcyjne urzędniczki. Kapitalne są sceny, w których odbierają one telefony, przedstawiając się: „tu poezja”.
Mieszka z matką i babcią (w tej roli znakomita Anna Polony), których marzeniem jest, by wreszcie wyszła za mąż. Nie jest to sprawą prostą, bo życie Sabiny upływa między biurem a mieszkaniem. Ewentualni kandydaci na męża nie spełniają jej oczekiwań, aż wreszcie poznaje kogoś, kto budzi jej zainteresowanie. Bronisław pojawia się w niezwykłych okolicznościach i w jeszcze bardziej nieoczekiwanych okolicznościach schodzi ze sceny. Ale to spotkanie na zawsze w sposób dramatyczny zmieni życie Sabiny i jej bliskich.
Film Lankosza, w odróżnieniu od innych obrazów poświęconych temu samemu okresowi, opowiada o zwykłych ludziach, a nie o bohaterach. W przypadku Sabiny jest to opowieść o próbie normalnego życia w czasach, kiedy wydawało się to niemożliwe. Trzy kobiety tworzą w swoim mieszkaniu swoisty azyl, wyspę, na którą wydarzenia z zewnątrz zdają się nie mieć wpływu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.