"Władca Pierścieni" to opowieść o spełnianiu się przepowiedni, o tym, jak powstaje legenda, jak tworzy się mit, jak rodzą się bohaterowie.
Z pewnością ważny jest również czas, w którym trylogia weszła na ekrany. Początek trzeciego tysiąclecia przyniósł wyzwania w jakimś stopniu porównywalne z tymi, przed którymi stanęli bohaterowie Tolkiena. Co prawda wraz z upadkiem komunizmu oddaliła się wizja światowego konfliktu, lecz pojawiły się nowe zagrożenia, również o charakterze globalnym, jak chociażby terroryzm. A jednocześnie zagrożenia w sferze obyczajowej i moralnej, czy postmodernistyczna tendencja do zamazywania wszelkich wartości.
„Powrót Króla” to zarazem najbardziej widowiskowa część całej trylogii, a sekwencje bitwy na Polach Pelennoru - decydującej o przyszłości Śródziemia - przewyższają wszelkie dotychczasowe osiągnięcia w tej dziedzinie. W porównaniu z nią efektowna bitwa w Helmowym Jarze z „Dwóch wież” wydaje się tylko potyczką. Reżyser zachowuje idealną równowagę pomiędzy scenami masowymi, gdzie jesteśmy świadkami starcia ogromnych armii, a scenami, w których śledzimy perypetie poszczególnych bohaterów trylogii; Gandalfa, Aragorna, hobbitów, a przede wszystkim Froda. Sceny te przeplatają się nawzajem, nie pozwalają widzowi odetchnąć ani też zapomnieć o tym, że tak naprawdę los Śródziemia oraz jego mieszkańców zależy od wyników misji Froda, od tego, czy uda mu się zniszczyć Pierścień.
Dramatyczne zmagania Froda z własną słabością, kiedy zawieszony na szyi Pierścień wywiera coraz bardziej destrukcyjny wpływ na jego osobowość - tworząc jednocześnie barierę między nim a zawsze lojalnym Samem - stanowi sedno wielkiej filmowej opowieści o upadku, nadziei, odrodzeniu i zwycięstwie nad złem.
Czytelnik powieści Tolkiena zauważy, że autor nie przedstawił w niej jakichkolwiek informacji na temat religii ludów, które zamieszkują wykreowane przez niego światy. To zabieg świadomy. Tolkien był głęboko wierzącym katolikiem i bliższa analiza poszczególnych wątków, wydarzeń i postaci, które znajdujemy w powieści dowodzi, że zawiera ona wiele elementów obecnych w chrześcijaństwie, wbudowanych w samą opowieść i jej symbolikę. Czy te elementy znalazły się również w filmie? Ze względu na ograniczenia, jakie nakłada na twórców adaptacji filmowej konieczność dokonywania skrótów i zmian w konstruowaniu scenariusza, z pewnością nie wszystkie, ale wiele z nich. Tym bardziej że niektóre są tak nierozłączne z ideą powieści i decydują o jej ostatecznym kształcie, że rezygnacja z nich w filmie wypaczyłaby całkowicie zamysł Tolkiena.
Zarówno w powieści, jak i w filmie Pierścień niesiony przez Froda porównać można do metaforycznego krzyża, a sama wędrówka hobbita na Górę Przeznaczenia kojarzy się z drogą Jezusa na Kalwarię. Powrót Gandalfa do świata żywych przedstawiony jest w filmie na kształt Jezusa ukazującego się św. Pawłowi na drodze do Damaszku. Jednocześnie fakt, że jego najbliżsi współpracownicy początkowo go nie poznają i biorą za kogoś innego, przypomina z kolei spotkanie zmartwychwstałego Jezusa z Marią Magdaleną. Czyż na przykład pozorna śmierć Froda, kiedy Sheloba owija go pajęczyną niby w całun, nie przypomina złożenia ciała Jezusa do grobu?
Ważnym wątkiem, obecnym w całej trylogii, jest wątek zła, odkupienia i łaski, związany z uwodzicielską i zwodniczą potęgą Pierścienia. Podobnych elementów, odwołujących się do chrześcijaństwa, uważny widz znajdzie w filmie o wiele więcej, a niektóre z nich zostały dodane przez samych twórców filmu. Na przykład w czasie rozpaczliwej obrony Minas Tirith, kiedy wydaje się, że miasto skazane jest na zagładę, Gandalf pociesza struchlałego Pippina, że „śmierć nie jest końcem” i że jest „tylko ścieżką prowadzącą do nowego życia”.
Po trzech latach od premiery pierwszej części ekranizacji Tolkienowskej trylogii ambitne przedsięwzięcie Petera Jacksona znalazło swój imponujący finał. Jak każda filmowa adaptacja dzieła literackiego z tzw. wysokiej półki i ta może budzić zastrzeżenia purystów, ale wydaje się, że twórcom filmowej epopei udało się w znacznej mierze oddać ducha i przesłanie powieści.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...