Hindusi cierpią na szczególnie zjadliwy przypadek choroby filmowej. W Indiach produkuje się najwięcej na świecie filmów, ponad osiemset tytułów rocznie.
Bollywood to nie tylko styl, w jakim kręci się filmy. To także kultura i religia. Hinduizm dyktuje sposób ubierania się, język, obrządki oraz ambicje całego narodu, począwszy od inżyniera oprogramowania z Doliny Krzemowej, a skończywszy na wieśniaku z najbardziej zacofanego regionu kraju, Biharu. Rozwój technologii pomógł w rozprzestrzenianiu się kultu Bollywoodu. Płyty DVD, satelity oraz Internet sprawiły, że indyjskie filmy znalazły swoich fanów nawet w krajach, w których nie są oficjalnie rozpowszechniane.
Co tydzień w Korei Południowej odbywa się nietypowe spotkanie. Ludzie z „Klubu Miłośników Bollywoodu” zbierają się razem, aby oglądać indyjskie filmy, które z mozołem przełożyli i opatrzyli napisami. Oglądają je w sposób, który Kwanghyun Jung, lider ich grupy, nazywa „stylem indyjskim”, czyli „hałasują, śmieją się i szydzą z czarnych charakterów”. Klub prowadzi także zajęcia z nauki tańca bollywoodzkiego. Wielu z siedmiu tysięcy członków klubu nosi koszulki z podobizną Shah Rukh Khana i popija kawę z kubków z nadrukowanym zdjęciem ich idola. W Korei Południowej tylko jeden indyjski film miał swoją oficjalną premierę, „Muthu, tańczący maharadża” (1998, przetłumaczony z języka tamilskiego).
W pracy naukowej „Indyjskie filmy i nigeryjscy kochankowie - media i tworzenie równoległych epok nowożytnych” antropolog Brian Larkin opisuje wpływ Bollywoodu na północną Nigerię, do której libańscy dystrybutorzy zaczęli importować indyjskie filmy w latach pięćdziesiątych. Larkin pisze: „Do dzisiejszego dnia w taksówkach i autobusach można znaleźć nalepki reklamujące indyjskie filmy, na ścianach warsztatów krawieckich czy mechanicznych wiszą plakaty, a rytmy miłosnych piosenek z filmów wykorzystują pieśniarze religijni, którzy zmieniają tylko słowa na wychwalające proroka Mahometa. Przez ponad trzydzieści lat indyjskie filmy, ich gwiazdy, moda, muzyka i historie wywierały silny wpływ na życie codzienne w północnej Nigerii”. Niemcy to jeden ze świeżo nawróconych narodów. Pierwszym bollywoodzkim filmem, który miał tam swoją premierę na wielką skalę, był „Czasem słońce, czasem deszcz” (Kabhi Khushi Kabhie Gham) w 2003 roku. W Niemczech kopie filmów na DVD z dubbingiem są sprzedawane z wielkimi napisami Bollywood macht glücklich! (Bollywood poprawi ci humor!).
YRFsongs
Small Town Girl - Song - Bachna Ae Haseeno
W Pakistanie bollywoodzkie tytuły uważano zawsze za kontrabandę, co dodawało tylko dreszczyku emocji. W 1965 roku, po zakończeniu drugiej wojny indyjsko-pakistańskiej, rząd Pakistański zakazał importowania i wyświetlania filmów indyjskich. Bollywood jest jednak dostępny wszędzie. Pirackie kopie DVD najnowszych obrazów można kupić w dniu premiery. Prasa drukuje recenzje po angielsku i w języku narodowym. Chociaż pakistańskie radio nie nadaje indyjskich piosenek, fani są na bieżąco z najnowszymi przebojami, tańcem, modą i plotkami. Na ulicach Karaczi i Lahaur Shah Rukh spogląda z billboardów na przechodniów, reklamując produkty międzynarodowych marek. Jego dom rodzinny w Peszawarze jest celem wielu turystów. Filmowiec Mahesh Bhatt oświadczył kiedyś, że jednym z powodów, dla których Pakistan nie wypowie wojny Indiom, jest fakt, że mieszka tam Shah Rukh.
Nazwę Bollywood, łączącą w sobie słowa Bombaj i Hollywood, długo uważano za kontrowersyjną. William Safire, guru lingwistyki z dziennika „New York Times”, twierdzi, że pierwszy jej użył pisarz powieści kryminalnych H.R.F. Keating w 1976 roku. Pogardliwa nazwa sugerowała, że indyjski przemysł filmowy był pochodną przemysłu amerykańskiego, kopią, którą Trzeci Świat stworzył, wzorując się na bardziej doskonałym artystycznie odpowiedniku zachodnim. Aktorzy i filmowcy wytrwale opierali się stosowaniu tej nazwy, jednak indyjska prasa filmowa podchwyciła ją i spopularyzowała. Neologizm stał się słowem powszechnie używanym (w 2001 roku trafił do piątej edycji słownika „Oxford English Dictionary”) i po latach zmienił się w globalną markę. Tak jak joga czy Tadż Mahal, Bollywood został jednym z synonimów Indii.
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Król Bollywoodu. Shah Rukh Khan". Autorka: Anupama Chopra. Wydawnictwo: Prószyński i S-ka. Ilość stron: 216. Rok wydania: 2008. Tytuł niniejszego tekstu pochodzi od redakcji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...