Nosiłem się z tym zamiarem już dość dawno ale obawy w większości zwyciężały, wreszcie przemogłem się no i jestem. Piszę wiersze od 30 lat do szuflady chociaż już raz zrobiłem wyłom zamieściłem dwa utwory w gazetce parafialnej. Zacząłem również pisać coś w formie powieści o moich przeżyciach związanych z wypadkiem i gehenną powypadkową, fragmety przesyłam.
UczucieWypłynęło z różowego świtu
Okryło się jasno-niebieskim woalem
I tchnęło w nas miłość, dobroć i szczęście
Było w swym jestestwie tak niedostrzegalne
A jednocześnie mocno odczuwalne
Chciałem krzyczeć , wołać......
Nie znajdowałem właściwych słów
Ale czułem szczęście
Wiedziałem ,że jestem blisko tego czego oczekiwałem
Podszedłem i odkryłem woal i ......
Zobaczyłem wtedy cud od którego gwiazdy gasną!
Zaskoczony tą pięknością ,głosu wydobyć nie mogłem
Nie wiedziałem jak długo to trwało
Wiek – godzinę – chwilę
Ale wiedziałem ,że pozostanę tu tak długo
Jak długo cud będzie istniał
Lipiec 1981
Piotr Blachowski