Irena Rzytki - wiersze...

Zaduma
Jesienna szaruga...
Przyprószyło śniegiem.
Ciągle nie mam czasu.
Wszystko robię biegiem.
 
Już wiele okazji
przeszło koło nosa.
Niedawno w sandałach,
a dzisiaj w kaloszach.
 
Ledwo się obejrzę,
a zrobi się smutno...
Że z młodej dziewczyny
stanę się staruszką.

Najpóźniej jutro
Mgła nad ziemią biała,
jak poranne mleko.
Znowu słowa będą
droczyć się z poetą.
Poeta zaś będzie
słowa trzymać krótko...
By wiersz powstał dzisiaj,
a najpóźniej jutro.

Źródło
Wątła moja wiara,
moja wiara krucha...
Ciągle więcej mówię,
aniżeli słucham.
 
Ciągle więcej mówię,
aniżeli robię.
Nie myślę o innych,
a tylko o sobie.
 
Przy źródełku leży
wciąż pełno kamieni.
Mogę być kamieniem
lub w źródło się zmienić.
«« | « | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości