Jak powinien brzmieć katolicki głos w naszym domu? Ma być do tańca, czy do różańca? Polityczny czy apolityczny? Chrześcijański rock, godzinki czy świeckie przeboje? Tyle pomysłów, ile stacji. A jak sobie z tym radzi warszawskie Radio Józef?
Do września na antenie radia można było usłyszeć wyłącznie zespoły chrześcijańskie z całego niemal świata (popowe, hip-hopowe, grające bardziej klasycznie, gospel i inne – prócz tzw. kato-disco).
– Od jesieni formuła nieco się zmienia – będzie grana też muzyka wykonawców, którzy nie wstydzą się wiary, dla których ważne są konkretne wartości, a treści, które przekazują nie stoją w sprzeczności do nauki Kościoła. Jednocześnie powstaje problem, z którym będziemy musieli się uporać: jak wytyczyć jasne ramy: ten artysta jest OK, a tamten, choć może fajnie gra, to go nie puścimy, bo np. zdradza żonę… Czy mamy prawo do takiej – w gruncie rzeczy – oceny? – pyta retorycznie.
Ach te finanse!
Problemem, z którym boryka się większość katolickich niewielkich rozgłośni, są finanse. Niska słuchalność odstrasza reklamodawców. A niskie wpływy z reklamy oznaczają problem, jak związać radiowy koniec z końcem. Dlatego stacje katolickie, w tym również „Józef”, muszą pozyskiwać pieniądze na wiele różnych sposobów.
– Oj, musimy po prostu modlić się i wierzyć, że nasz patron zawsze nam pomoże – mówi ksiądz Brzeziński. – Część pieniędzy otrzymujemy od diecezji, część pozyskujemy z reklamy. Wielu z naszych słuchaczy wpłaca pieniądze na nasze konto. Ziarnko do ziarnka i zawsze dajemy sobie radę. Musimy być dynamiczni, mieć mnóstwo pomysłów na znalezienie pieniędzy i umieć te pomysły realizować.
Miesięczne koszty utrzymania radia idą w setki tysięcy złotych. – Kiedyś ktoś jednak obliczył, że gdyby każdy z naszych słuchaczy miesięcznie wysłał tylko złotówkę, nie musielibyśmy się martwić, co będzie jutro – mówi Dariusz Sałajczyk, szef produkcji, kierownik emisji. – Wielu z naszych słuchaczy to rozumie: wpłacają pieniądze, bo biorą odpowiedzialność za własną stację. To nie jest obowiązek, tylko poczucie, że tworzy się pewne dzieło, że w ten sposób pomogę komuś i sobie.
Brak reklamodawców ma jednak i atuty: – Jesteśmy po prostu niezależni – uważa Marcin Turski, zajmujący się w „Józefie” marketingiem. – Reklamodawcy, szczególnie wielkie koncerny, często wpływają na profil medium, które finansują. My, aby przetrwać, dwoimy się i troimy: wymyślamy zbiórki, aukcje, mamy w planach np. otwarcie sklepu internetowego, ale jesteśmy wolni. I dzięki temu wiarygodni dla słuchaczy.
Radia Józef można słuchać w Warszawie i okolicy na częstotliwości 96,5 FM, a także przez Internet na www.sielskiefale.pl :.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.