Wiara ze słuchania... radia?

Jak powinien brzmieć katolicki głos w naszym domu? Ma być do tańca, czy do różańca? Polityczny czy apolityczny? Chrześcijański rock, godzinki czy świeckie przeboje? Tyle pomysłów, ile stacji. A jak sobie z tym radzi warszawskie Radio Józef?

Naturszczyk czy magister dziennikarstwa?
– Nasze radio w dużej mierze tworzą pasjonaci – ludzie, którzy nie kończyli studiów dziennikarskich, warsztatu uczyli się dopiero, gdy w taki lub inny sposób do radia trafili – mówi dyrektor radia. – Wydaje mi się, że radio, które nie chce być anonimowe, a ma dodatkowo profil religijny, jest zorientowane na człowieka, nie może stawiać tylko na fachowców – radiowców. Nie każdy spec będzie w stanie zrozumieć, wczuć się w to, co robi. Nie wystarczy dobre rzemiosło, żeby robić nasze radio. My również ewangelizujemy: katechizujemy, modlimy się, a tego nie można nauczyć się w szkole.

Marcin Janicki, obecnie odpowiedzialny za muzykę, do „Józefa” trafił przypadkowo. Miał odbyć praktyki, studiował mechatronikę na warszawskiej politechnice. – Najpierw myślałem, że odbębnię praktyki i się pożegnamy. Po dwóch miesiącach jednak zostałem – „poczułem” radio i jestem do dziś – to już cztery lata prawie – opowiada. Przez ten czas poznawał radio od środka, potem prowadził własną audycję poświęconą chrześcijańskiej muzyce heavymetalowej. Bo muzyka – nie tylko ta ostra – to jego pasja.

Z prowadzących audycje niewielu ma ukończone studia dziennikarskie. Marek Jaromski, jedna ze sztandarowych postaci radia (znany m.in. z programu Telewizji Puls „Anioł przychodzi wieczorem”), jest artystą plastykiem. Złośliwi powiedzieliby: „do modlitwy i rozmów ze słuchaczami nie trzeba więcej”. Życzliwi lub wnikliwi, że do prawdziwych rozmów i modlitwy właśnie trzeba mieć duszę artysty. A i charakterystyczna wada wymowy Jaromskiego, w przypadku audycji prowadzonych w atmosferze ciepła, bliskich relacji ze słuchaczami i w prawdzie ze sobą samym, staje się… zaletą.

Tylko chrześcijańskie granie
W „Józefie”, po Różańcu jest czas i na „taniec”. Za oprawę muzyczną stacji do niedawna odpowiadała Patrycja Michońska, znana z telewizyjnego programu „Raj”, miłośniczka i znawca chrześcijańskich współczesnych rytmów. To ona stworzyła zasadę, która choć z pewnymi zmianami, obowiązuje do dziś: „Tylko chrześcijańskie granie”.

Ale co jest złego np. w muzyce pop – przebojach znanych z komercyjnych stacji? – Nic nie ma złego – mówi Michońska. – Nie w tym rzecz. Chodzi po prostu o to, żeby nie było sprzeczności między tym, co mówimy, a tym, jak gramy. Te dwa fragmenty układanki powinny do siebie pasować, żeby powstała harmonijna całość.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości