Zmienił się model narkomanii. Dawna grupa uzależnionych od heroiny zniknęła z ulic. Natomiast coraz więcej osób sięga po marihuanę, która jest wstępem do poważnego uzależnienia.
Coraz gorsze stają się jego relacje z bliskimi, dla których nie chce zrezygnować z narkotyku. Tak rozpadają się związki narzeczeńskie, małżeńskie, rodzinne – opowiada o. Arkadiusz Nowak. Wśród poddających się terapii w ośrodkach o. Arkadiusza Nowaka był lekarz, a zarazem kapitan Wojska Polskiego, pracownicy banków, nauczycielki, pielęgniarki i młodzież. W mediach słychać, że odbywają się akcje na rzecz legalizacji według wielu „niewinnych” narkotyków miękkich. – Podział na narkotyki miękkie i twarde nie ma sensu – uważa o. Nowak. – Jedne działają szybciej, drugie dłużej, ale wszystkie są szkodliwe. Legalizacja marihuany wpłynęłaby tylko na rozszerzenie skali sięgania po narkotyki. A przecież nawet w tak liberalnych dla narkomanów krajach jak Holandia, legalna sprzedaż konopi indyjskich jest ściśle reglamentowana i możliwa tylko w ograniczonej ilości miejsc.
Błędy i edukacja
Niepokojące, że coraz częściej kontakt ze środkami psychoaktywnymi mają dzieci i młodzież. Jak wynika z danych zebranych przez Fundację Centrum Badania Opinii Społecznej na zlecenie Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, do palenia marihuany przyznało się 30,5 proc. badanej młodzieży uczącej się w ostatnich klasach szkół ponadgimnazjalnych. – Od lat wszyscy popełniają te same błędy – uważa o. Arkadiusz Nowak.
Rodzice bagatelizują problem, wydaje im się, że skoro mają wyższe wykształcenie, należą do elity, to wychowywane przez nich dzieci na pewno nie sięgną po narkotyki. Kiedy już je „nakryją”, wstydzą się prosić o pomoc profesjonalnego terapeutę i czasem długo ukrywają problem, myśląc, że sam zniknie. Natomiast dzieci zastrzegają się, że palą lub biorą tylko „od czasu do czasu” i rzadko kiedy orientują się, że już przekroczyły granicę i uzależnienie nie dotyczy tylko kolegów, ale ich samych. – Szukając wolności, stają się niewolnikami i dążą do zatracenia – mówi o. Arkadiusz. – Przez dwadzieścia lat pracowaliśmy, żeby coś zrobić z narkomanią i nie ma wielkiego sukcesu. Trzeba od nowa edukować młodzież, bo przychodzą nowe pokolenia i uczą się na swoich błędach, nie chcąc słuchać, co im mówimy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.