Na żoliborskim nadwiślanym pasie powstaje prawdziwa warownia wikingów. Jarl, czyli przywódca gromady wojów, marzy, by obok stanęła również drewniana świątynia w stylu nordyckim, która służyłaby katolikom.
Okropny upał. W spiekocie czterech wojów drużyny ciosa kolejny sosnowy pal. Na początek – by ogrodzić warownię – potrzeba ich około 600. Najgrubszego nie jest w stanie objąć nawet wódz, Stanisław Wdowczyk, w drużynie znany jako Einar Jarl.
– Jesteśmy bractwem odwołującym się do tradycji Jomsborczyków albo Jomswikingów, którzy tysiąc lat temu służyli królowi Bolesławowi Chrobremu jako najemni woje – tłumaczy postawny mężczyzna, historyk z wykształcenia.
Woje po przejściach?
Wikingami zafascynował się 11 lat temu. W ciągu dwóch–trzech lat zgromadził wokół siebie zapaleńców, których także pociągały skandynawskie sagi opowiadające o bohaterach sprzed kilkunastu wieków. Zaczęli trenować uderzenia toporami, szermierkę, haki, ataki, zasłony, walkę z tarczą. Szybko stali się jedną z najlepiej wyszkolonych i uzbrojonych bractw i drużyn rekonstrukcyjnych w kraju. Dziś podobnych są dziesiątki, ale niewiele z nich może wystawić 20 wojów, sprawnie posługujących się bronią.
- Jomsborczycy byli znani jako niezwykle dzielni wojownicy, ale zarazem wielcy zbóje. W ich szeregach schronienia szukali wszelkiego rodzaju zabijacy, często ścigani prawem w rodzinnych stronach za rozboje. Staramy się więc odtwarzać tamtą, wczesnośredniowieczną rzeczywistość, co nie znaczy, że dzisiejsi woje są facetami „po przejściach” - uśmiecha się Einar Jarl. - Cały czas prowadzimy nabór wojów do drużyny. Ale, jak w każdym hobby, trzeba temu poświęcić trochę czasu. Minimum dwie godziny treningu tygodniowo - mówi wódz.
Lojalność historyczna
Drużyna ma ścisłą hierarchię. Całością rządzi Jarl. Jarlem Jomsborga jest obecnie Stanisław Wdowczyk, który pełni tę funkcję od początku istnienia Drużyny, czyli od 11 lat. Wyszkoleniem bojowym drużyny zajmuje się Dragomir (Marcin Kosiorek).
- Jednym z naszych głównych celów jest propagowanie historii Polski i momentów zwycięskich w historii oręża polskiego. W sprawach drużyny na pierwszym miejscu stawiamy kwestię wyszkolenia bojowego oraz lojalności wobec dowódcy i pozostałych drużynników. Pozostałe wymagania to: historyczność stroju, godne zachowanie i akceptacja przez pozostałych członków drużyny - mówi.
Jarl może powoływać oficerów funkcyjnych takich jak hevding, logsogumadr, godi i styrsman. Oficerowie mają za zadanie wspierać Jarla radą i pomocą w sprawach organizacyjnych. Wszyscy wojownicy (nie wyłączając Jarla i oficerów) są podzieleni na trzy stany: Dreng, Carl i Thrall. Drengowie to ci, którzy mają odpowiedni staż w drużynie i udowodnili z mieczem ręku, że należą do najlepszych wojowników. Karlowie to stan średni. To wojownicy, którzy mają cały wymagany sprzęt (broń, strój, biżuteria), ale jeszcze nie prezentują w walce tego poziomu co Drengowie. Żeby wstąpić w szeregi Drengów, muszą przejść Test Jomsborga: stoczyć walkę na miecze ze wszystkimi pozostałymi Drengami i przynajmniej połowę z nich wygrać lub zremisować. Kandydaci do drużyny (Trallowie), muszą udowodnić dopiero swoim zaangażowaniem, że można ich traktować poważnie jako potencjalnych drużynników.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...