Wazy z dynastii Ming i Wielki Mur lub odzieżowe podróbki i hakerzy - oto co najczęściej kojarzy się nam z Chinami. Tymczasem Państwo Środka to kraj, na którego poznanie należałoby poświęcić całe lata swego życia, a i tak nie ma żadnych gwarancji, że udałoby nam się pojąć specyficzną chińską mentalność.
Takie wnioski można wysnuć z lektury książki „Młode Chiny” autorstwa Krzysztofa Kardaszewicza. Publikacja, która ukazała się nakładem wydawnictwa Homini, przynosi zaskakujący, ale i fascynujący obraz azjatyckiej potęgi gospodarczej.
Sponiewierani przez lata życia w nędzy i komunistycznej dyktaturze mieszkańcy kraju, od dwóch dekad żyją w państwie, które coraz bardziej otwiera się na świat, a co za tym idzie, zaczęło być wręcz zalewane rozmaitymi dobrami konsumpcyjnymi z Zachodu. By mieć jednak do nich pełen dostęp, należy się wykazać lojalnością wobec rządzącej partii, a że – jak pisze Kardaszewicz – Chińczycy wolą długo żyć, niż walecznie ginąć, praktycznie nikt się przeciw dzisiejszym komunistom nie buntuje.
Chiński wyścig szczurów trwa więc na dobre. W kraju, w którym na 1 miejsce na studiach przypada tysiące chętnych, dzieci „zakuwają” do matury już od najmłodszych klas podstawówki, co czasem przynosi opłakane skutki. Stres i lęk przed porażką jest bowiem tak wielki, że wielu przypłaca go chorobami psychicznymi, czy samobójstwami. A co z młodymi Chinkami, którym marzy się życie w luksusie? Wiele z nich nie chce w ogóle słyszeć o małżeństwie z miłości. Wolą kalkulować "na chłodno", by wybrać sobie na męża najbardziej zamożnego kandydata lub też zostają utrzymankami bogatych biznesmenów.
Nie mniej dziwne i zaskakujące są zachowania i postawy obcokrajowców, którzy znaleźli się w Pekinie, czy Szanghaju. Autor „Młodych Chin” jest absolutnie rozkochany i zafascynowany Państwem Środka, ale ma się wrażenie, że należy raczej do wyjątków. Jak sam pisze: mało kto „zdaje się mieć czas lub ochotę na zadawanie się z miejscowymi (…) co ich obchodzi miejscowe myślenie lub ludzie? Po całym dniu pracy i użerania się ostatnia rzecz, jakiej chcą, to więcej kontaktu z Chińczykami”. Biali przyjechali tu najczęściej robić kariery i pieniądze, a nie bratać się z miejscowym, nie mają więc żadnego interesu w poznawaniu azjatyckiej kultury, tradycji i historii.
Krzysztof Kardaszewicz w swych szkicach i reportażach w niezwykle barwny sposób opisuje zarówno chińską przeszłość, jak i współczesność. Dzięki lekturze, możemy wraz z nim odkrywać kolejne tajemnice orientalnego Państwa Środka, do czego gorąco zachęcam.
Mieliśmy dla Państwa 3 egz. publikacji „Młode Chiny” ufundowane przez wydawnictwo Homini. Otrzymują je następujące osoby:
Grażyna Pańkowska z Warszawy, Elżbieta Krzewińska z Wrześni oraz Michał Trzaskawka z Wągrowca
Gratulujemy, książki jeszcze dziś wyślemy pocztą.
***
Krzysztof Kardaszewicz - "Młode Chiny"; Homini 2010 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.