Odwiedzający wystawę mają okazje zobaczyć 25 starannie wyselekcjonowanych zdjęć przedstawiających przydrożne kapliczki i krzyże, na które Alek Ziółkowski napotykał się często przypadkowo, w różnych miejscach Polski.
Kto z nas nie lubi dostawać prezentów? Tym bardziej, jeśli okazją do bycia obdarowanym jest okrągła rocznica naszych urodzin. Tym razem jest inaczej. To jubilat ma dla swoich gości prezent szczególny. A jego gościem może zostać każdy. Wystarczy do końca marca odwiedzić wałbrzyską Galerię "Na Piętrze”.
Wernisaż wystawy „Zagubione w przestrzeni” był dla jej autora, Alka Ziółkowskiego wydarzeniem wyjątkowym, ponieważ w ten niecodzienny sposób świętował dzień swoich 70 urodzin. Był to też dla niego, jego rodziny, przyjaciół i całego wałbrzyskiego środowiska fotograficznego moment historyczny. - Tematem o przydrożnych kapliczkach kończę swoją ponad pięćdziesięcioletnia karierę. Praca nad konkretnym zestawem zdjęć wymaga ogromnego wysiłku. Myślę więc, że jubileusz moich 70 urodzin to dobry moment na taką decyzję. - mówi fotograf. Ale nie oznacza to wcale, że postanowił odłożyć aparat fotograficzny na półkę. Nadal pragnie czerpać przyjemność płynącą z obserwowania świata przez szkło obiektywu.
Odwiedzający wystawę będą mieli okazje zobaczyć dwadzieścia pięć starannie wyselekcjonowanych zdjęć przedstawiających przydrożne kapliczki i krzyże. Alek Ziółkowski napotykał się na nie, często przypadkowo, w różnych miejscach Polski. - Zatrzymuję się, opisuję dokładnie miejsce po to, żeby wrócić tu znów w odpowiednim czasie i dodać kolejną zagubioną w przestrzeni kapliczkę do swojej fotograficznej kolekcji. Wykorzystuję warunki pogodowe, co pozwala nadać obrazowi szerszy i bogatszy kontekst. W swym retrospektywnym spojrzeniu staram się patrzeć na ten wrażliwy temat poprzez pryzmat ludzkich przeżyć. - pisze autor w katalogu towarzyszącym wystawie. Fotograf przekonuje, że przez swoją pracę utrwala nie tylko piękno krajobrazu, ale widzi w kapliczkach świadectwo pobożności ludzi, ich uwielbienia dla świętych oraz potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa i wyrażenia swojej wiary czy wdzięczności.
Każda kapliczka to też osobna historia. - Wędrując po Bieszczadach spotkałem panią, której mąż został zamordowany przez odziały UPA. Nie znała miejsca jego pochówku, wystawiła więc kapliczkę przy drodze. Niestety ktoś ograbił kapliczkę kradnąc znajdującą się w niej figurkę. - mówi fotograf, który swoją ostatnia autorską wystawę zadedykował swojej wnuczce Karolinie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...