Dom weselny w każdej wsi

Mieszkańcy wsi przerabiają stodoły, obory, chlewy na nowoczesne domy weselne. Czy za kilka lat drobni rolnicy będą się jeszcze zajmowali uprawą roli?

Po trzecie, trudno wyobrazić sobie lepsze pozarolnicze zajęcie dla osób, które wcześniej zajmowały się jedynie prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Otwarcie sklepu jest ryzykowne, bo rynek jest już nasycony. Na usługi domów weselnych jest natomiast stały i rosnący popyt. A prowadzenie tego rodzaju obiektu charakteryzuje się stosunkowo wysoką marżą. Wystarczy zorganizować cztery wesela dla około 100 osób w miesiącu, aby mieć całkiem przyzwoity obrót. Do tego dochodzą imprezy organizowane w tygodniu (np. osiemnastki). Z jednej czysty zysk (po opłaceniu podatków i odliczeniu kosztów) wynosi od 30 do 40 proc.

Za unijne pieniądze
Ale prawdziwym katalizatorem przemian są dotacje unijne. Rolnicy mogą starać się o pieniądze z programu „Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw” Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jeżeli w uruchamianym domu zostaną utworzone trzy miejsca pracy, można otrzymać maksymalnie 300 tys. zł. Za dwa miejsca – 200 tys. zł, za jedno – 100 tys. zł. Dotacja może pokryć połowę kosztów uruchomienia mikroprzedsiębiorstwa, więc drugie tyle trzeba wyłożyć z własnej kieszeni lub wziąć kredyt. Pieniądze mogą także pochodzić z programu „Różnicowanie w kierunku działalności gospodarczej”. Tutaj maksymalnie można otrzymać 100 tys. zł. Drugie tyle trzeba wyłożyć samemu. Ale są także i mniejsze dotacje. Z programu Kapitał Ludzki można zdobyć do 40 tys. zł. Z powiatowych urzędów pracy, jako wsparcie dla bezrobotnych, po ok. 20 tys. zł. – Nie jestem pewna, czy Unii rzeczywiście zależy na tym, by w Polsce powstawało tak dużo domów weselnych – zastanawia się prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz. – Ale to dobrze, że polscy rolnicy różnicują swoją działalność. Przyszłość polskiego rolnictwa leży w dużych gospodarstwach. Mniejsi nie wygrają z nimi konkurencji.

Sanepid kontroluje
Otwarcie domu weselnego to jednak nie bułka z masłem. Jak twierdzą właściciele, najwięcej kłopotów sprawia urządzenie, wyposażenie i dostosowanie kuchennej „linii produkcyjnej” do surowych wymagań sanepidu. Zgodnie z przepisami, kuchnia musi mieć dwa wejścia na salę bankietową. Jednym kelnerzy mają wnosić gotowe potrawy, drugim – wracać z pustymi talerzami. Oddzielne toalety muszą mieć goście, oddzielne personel. Przechowywanie produktów przeznaczonych do przetworzenia także podlega rygorystycznym przepisom. Nie wolno przechowywać w tym samym miejscu np. artykułów sypkich i warzyw. Także te produkty, które przechowywane są w lodówkach, muszą mieć oddzielne urządzenia. Konieczne jest także kupienie profesjonalnej zmywarki do naczyń, która myje i suszy załadowane do niej garnki, talerze, sztućce zaledwie w dwie minuty (jedno takie urządzenie kosztuje 20 tys. zł). Te wydatki nie zrażają jednak przed zaangażowaniem się w weselny biznes również znanych osób. Na łamach jednego z tygodników popularny piosenkarz Krzysztof Krawczyk zapowiedział, że lada miesiąc taki dom otworzy. Jeśli będzie zapotrzebowanie, to będzie nawet występować jako wodzirej.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości