Jak sam mówi, po latach nudnego racjonalizmu, pretensjonalnej bylejakości i obowiązkowej zabawy poczuł głód. Głód pokornej wiary. Taki też tytuł Marcin Kędzierski nadał wystawie swoich prac w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.
Wychował się na warszawskim Powiślu. Urodzony w 1969 r. M. Kędzierski przez lata komentował malarsko życie tego miasta - blokowiska i życie codzienne: nieśpiesznych mieszkańców, parę w windzie, zatłoczone autobusy, pijaczków na moście. Jego prace przypominają stopklatki, bo materiałem wyjściowym dla jego obrazów zwykle jest zdjęcie, które wcześniej zrobił, wędrując ulicami stolicy.
Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, na Wydziale Grafiki. Dyplom uzyskał w Pracowni Plakatu prof. Mieczysława Wasilewskiego. W latach 1997-1998 tworzył gościnnie na Wydziale Malarstwa, w pracowni prof. Leona Tarasewicza. W 2004 r. wraz z Małgorzatą Wardą założył Grupę Miejską, zajmującą się artystycznym objaśnianiem miasta i działaniami w przestrzeni publicznej.
W 2014 r., pod wrażeniem pielgrzymki po franciszkańskich sanktuariach, odkrył piękno natury oraz pierwotną duchowość świata na peryferiach współczesnej cywilizacji. Mówi, że od tej pory stał się też wrażliwy na tematykę duchowości. - Sanktuaria franciszkańskie we Włoszech na mnie, malarzu, zrobiły wyjątkowe wrażenie. Doświadczyłem kultury innej niż w Warszawie. Zrozumiałem, że Europa zapomniała o swoim dziedzictwie. Bóg przemówił do mnie przez kulturę średniowiecza i renesansu - architekturę, freski, jakby dopiero co namalowane. Wracając do Warszawy, uświadomiłem sobie, że współczesna cywilizacja jest potwornie zaśmiecona bezwartościowymi rzeczami. Widząc tę "śmietnikowatość", założyłem grupę artystów Bractwo św. Franciszka, która postawiła sobie za cel powrót do korzeni europejskich - opowiadał M. Kędzierski podczas wernisażu swoich prac w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej 17 listopada.
Na wystawie "Głód", którą oglądać można przy ul. Kanonia do 23 stycznia 2022 r., artysta pokazuje kilkanaście prac - owoc swojego artystycznego nawrócenia. Każdemu towarzyszą teksty autora oraz Tomasza Titkowa i Joanny Jaczewskiej Sharmy. Choć tłem obrazów pozostało miasto, właściwą treścią są wiara i Bóg. To swoisty reportaż malarski, w którym M. Kędzierski odnajduje w dwumilionowej Warszawie duchową wspólnotę. Od krucyfiksu w przedsionku kościoła św. Katarzyny po peregrynację obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na Sielcach. Od wnętrza archikatedry po wizerunek Miłosiernego Chrystusa, klęczącą parę na kościelnej posadzce i ministranta, pukającego do drzwi z pytaniem, czy przyjmą tu kapłana po kolędzie. Używając tych samych technik, fotografii, płótna i farb, szuka w mieście czegoś, co przez lata umykało jego artystycznemu oku. Widać, że znalazł to, co najważniejsze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...