Drewniane rzeźby oraz ilustracje do ponadczasowego dzieła Cervantesa autorstwa Józefa Wilkonia można oglądać w tarnobrzeskim muzeum.
Otwarta została druga już wystawa prac Józefa Wilkonia. Tym razem Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega zaprasza do świata Smętnego Rycerza z La Manchy widzianego oczami mistrza ilustratorstwa.
- Bardzo się cieszymy, że mistrz zechciał po raz drugi zaprezentować swoją twórczość w naszym muzeum. Nie trzeba go było namawiać do przyjazdu do Dzikowa, co pokazuje po pierwsze klasę Józefa Wilkonia, po drugie zaś rangę Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega. Przed dwoma laty wystawiał swoje prace na Wawelu. Zatem możliwość goszczenia tej miary artysty jest dla nas zaszczytem - zauważył Tadeusz Zych, dyrektor MHMT.
Na ekspozycji obok drewniano-metalowych rzeźb przedstawiających Don Kichota na jego równie smętnym rumaku Rosynancie, giermka Sancho Pansę na osiołku, można zobaczyć ilustracje do dwutomowego wydania powieści Miguela de Cervantesa, które ukazało się w 2016 roku nakładem Fundacji Chain - Fundacji Chem Poland na rzecz kultury, przy wsparciu firmy Budimex SA. Była to forma uczczenia hiszpańskiego pisarza z okazji 400. rocznicy jego śmierci. Publikacja, mająca właściwie formę albumową, zawiera aż 100 obrazów Wilkonia. W Tarnobrzegu zostało zaprezentowanych 30 wybranych przez autora.
- Dlaczego "Don Kichot"? Jest to bowiem jedno z fundamentalnych dzieł literatury światowej, które po kilkuset latach nie straciło na znaczeniu, nadal budzi zainteresowanie zarówno czytelników, jak i ilustratorów. Fenomenem donkiszoterii jest akcentowanie obecności szaleństwa w marzeniach - stwierdził Józef Wilkoń, obecny na wernisażu swoich prac.
Prace, podobnie jak w przypadku innych ilustracji artysty, powstały w różnych technikach, które autor łączył, jest zatem gwasz, tusz, pastel na papierze oraz na papierze fotograficznym.
Świat ukazany na nich jest na wskroś "wilkoniowaty", czyli łączący realizm z baśniowością, współczesność z wielkim malarstwem europejskim, bogactwo barw z monochromatyzmem, rozległy pejzaż z bliską perspektywą. Obok portretowych przedstawień nie zabrakło słynnych już "wilkoników", jak mawia ich twórca o maleńkich postaciach bohaterów ukazanych na tle dostojnej przyrody lub dalekiego krajobrazu. Osoby, które zwiedziły wystawę ilustracji do "Pana Tadeusza" lub znają jego wydanie z pracami Józefa Wilkonia, od razu dostrzegą ten charakterystyczny rys.
Przygoda Józefa Wilkonia z dziełem Cervantesa zaczęła się wiele lat temu, tuż po studiach, ale jakieś fatum unosiło się nad kolejnymi pracami. Pierwszy obraz przedstawiał Don Kichota i towarzyszącego mu jego wiernego giermka Sancho Pansę. W jakiś czas później z propozycją zilustrowania powieści zwróciło się do polskiego artysty francuskie wydawnictwo Flammarion, jednak do finalizacji umowy nie doszło, albowiem uniemożliwiła je śmierć wydawcy. Rysunki, które Wilkoń stworzył w Argentynie i gdzie zostały nagrodzone, niestety na zawsze pozostały w Ameryce Południowej. Kolejne, które wykonał na plenerze w Orłowie, zostały skradzione. Dopiero wykonane w latach 2015-2016 doczekały się szczęśliwego finału i ukazały we wspomnianym dwutomowym wydawnictwie. Oryginały zaś były już wielokrotnie wystawiane w galeriach i muzeach w Polsce. Premierowy pokaz zorganizowany przez Ośrodek "Brama Grodzka – Teatr NN" odbył się w 2016 roku w lubelskim Domu Słów - Izbie Drukarstwa.
Wystawę pt. "Don Kichot Wilkonia" można oglądać w Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzega - Zamku Tarnowskich w Dzikowie do 28 sierpnia br.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...