„Zielona granica” – film wagi państwowej

W promocji „Zielonej granicy” bardzo pomogły krytyczne komentarze, jakich przed premierą ukazało się sporo.

Dyskusja, która wywiązała się przed premierą „Zielonej granicy” i po niej, przekroczyła wszelkie granice. Hejt, komentarze pełne oskarżeń i wyzwisk z jednej i drugiej strony, jakie zalały internet, są jeszcze jednym dowodem na to, jak bardzo spolaryzowane jest nasze społeczeństwo. Okazuje się, że na temat filmu, którego motyw przewodni budzi kontrowersje, a takim jest problem imigracji, nie można prowadzić spokojnej dyskusji. W innym kraju, gdzie na ten temat przecież powstało już sporo obrazów, film „Zielona granica” przeszedłby bez większego echa, w Polsce budzi skraje emocje. Zapominamy, że jest filmem fabularnym, a nie dokumentem, więc jak każde autorskie dzieło, które wychodzi spod ręki pisarza czy reżysera, ma prawo do korzystania z licentia poetica. To wizja artystyczna, więc reżyser może przedstawić swoje, nawet zideologizowane spojrzenie na przedstawiane w nim wydarzenia. Oczywiście ta wizja może nam się podobać lub nie, możemy o niej dyskutować, ale nie w formie, w jakiej odbywa się to w przypadku „Zielonej granicy”. Filmów fabularnych opartych na faktach dotyczą też pewne ograniczenia. Nie obowiązują jednak, jak możemy przeczytać w orzeczeniu sądu apelacyjnego w sprawie naruszenia dóbr osobistych w jednym z polskich filmów, jeżeli przedstawione w sposób negatywny fikcyjne postacie zbliżone do prawdziwych są „niezbędne dla uwypuklenia zasadniczej tezy dzieła”. W USA już sama forma filmu fabularnego przesądza o tym, że znajdą się w nim uproszczenia, a przedstawione wydarzenia zostaną poddane obróbce.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości