Wieczorem 31 października w zabytkowym drewnianym domu z 1898 r. stojącym przy ul. Stanisława Witkiewicza w pobliżu Krupówek, będącym od ponad stu lat jednym z ośrodków zakopiańskiego życia kulturalnego, wybuchł pożar. Został szybko ugaszony, lecz mogły ucierpieć znajdujące się tam dzieła sztuki i pamiątki.
Płomienie pojawiły się na poddaszu budynku. Gasili je strażacy z różnych miejscowości podhalańskich, którzy przyjechali 14 samochodami gaśniczymi. Według Michała Pietrzaka z "Gazety Krakowskiej", który szybko znalazł się na miejscu zdarzenia, właścicielka domu, artystka malarka Magda Kraszewska, która prowadziła w tym miejscu Galerię Sztuki Współczesnej "Dom Doktora", podejrzewa celowe podpalenie.
Budynek, wybudowany w stylu zakopiańskim, został prawdopodobnie zaprojektowany przez twórcę tego stylu architektonicznego - Stanisława Witkewicza, od 1912 r. należał do dziadka pani Magdy, dr. Wacława Kraszewskiego (1872-1931), znanego lekarza zakopiańskiego, aktywnego członka Polskiej Partii Socjalistycznej i działacza społecznego. Był pełen dzieł sztuki. "Ogródek kwiatowy, widziany zza studwudziestoletnich szyb okien drewnianej willi, oddziela nas od ulicy. Na ścianach obrazy artystów młodopolskich - piękny katalog nazwisk. Arcymiły drobiazg Zofii Stryjeńskiej, rzeźba Jana Rykały »Kmicic z Trylogii«, meble projektu Stanisława Witkiewicza i Wojciecha Brzegi. Siadywali przy tym stole Karol Szymanowski, Rafał Malczewski, Michał Choromański, doktor Teodor Białynicki-Birula, Vladimir Ulyanov [czyli Lenin] jako pacjent polecony przez Jana Kasprowicza" - napisał Marek Sołtysik, malarz i znany pisarz, w posłowiu do opracowanej przez siebie kilkusetstronicowej książki "Miłosne listy medyczne i polityczne. Korespondencja doktora Wacława Kraszewskiego i Janiny z Maszatowskich Kraszewskiej z lat 1894-1927", wydanej w 2020 r. przez Galerię Sztuki Współczesnej "Dom Doktora" (tę nazwę wymyślił znany pisarz Piotr Wojciechowski). W willi bywał także Józef Piłsudski.
Do ratowania znajdujących się w willi dzieł sztuki i pamiątek ruszyli sąsiedzi, bliscy właścicielki, strażacy. Był wśród nich także dyrektor Muzeum Tatrzańskiego. Cenne przedmioty, m.in. obrazy Kazimierza Sichulskiego, Stefana Filipkiewicza, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Stanisława Kamockiego, były narażone podwójnie. Lała się na nie z góry woda przeciekająca po strażackiej akcji gaśniczej, na ulicy zaś strumienie deszczu. Szybko okryto je folią. Nie wiadomo jednak, jak na ich stan wpłynie tak potężne zawilgocenie. Na szczęście jeden z obrazów, pędzla Rafała Malczewskiego, już wcześniej znalazł się w depozycie Muzeum Tatrzańskiego.
Nie wiadomo też, co z pozostałymi pamiątkami, w tym rękopisami korespondencji dr. Kraszewskiego oraz licznymi starymi fotografiami rodzinnymi. Jeżeli zniszczyła je lub znacznie uszkodziła woda gaśnicza, to na szczęście pozostaną we wspomnianej, bogato ilustrowanej zdjęciami, książce której koncepcję całości, wstęp, posłowie i przypisy wyszły od Marka Sołtysika, który wraz z Jadwigą Nowak-Sołtysik przepisał także i opracował wspomniane listy.
Materiały prasowe Okładka opracowanej przez Marka Sołtysika książki zawierającej korespondencję dr. Wacława Kraszewskiego z żoną oraz liczne fotografie rodzinne przechowywane w "Domu Doktora". Na okładce wykorzystano fotografię przedstawiającą Janinę i Wacława Kraszewskich w Wenecji w trakcie podróży poślubnej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kto wie, czy nie jest to jedna z najlepszych ekranizacji prozy Jane Austen w dziejach.
Nadal utrzymuje silną pozycję. Natomiast w innych krajach sprawa wygląda już inaczej.