Po 50 latach gdynianie ponownie usłyszeli w kościele NSPJ niezwykłą oprawę liturgii - w sobotę 27 stycznia Wiesław Wodyk, jak w 1971 roku, zaśpiewał i zagrał Mszę św. bluesową. Propagatorem i patronem muzycznego uwielbienia był śp. ks. Hilary Jastak, legendarny gdyński kapłan.
W gdyńskim ”Sercu”, jak jest nazywana zabytkowa świątynia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, w sobotnie popołudnie muzyczną oprawę Mszy św. przygotowano według pomysłu Wiesława Wodyka. 50 lat wcześniej ten projektant statków, biznesmen branży okrętowej i działacz podziemnej Solidarności, a przede wszystkim muzyk zespołu ”Pomorzanie”, napisał muzykę stanowiącą oprawę Mszy św. Wraz z kolegami z zespołu W. Wodyk wykonywał przez całe lata 70. i część 80. XX w. stworzone na potrzeby liturgii utwory w stylistyce bluesa i rocka. Po latach ta muzyka ponownie zabrzmiała w Gdyni.
W czasie sobotniej liturgii, którą odprawiał ks. prałat Henryk Lew Kiedrowski, kościelne ławki szczelnie zapełnili gdynianie. Byli wśród nich m.in. Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta i Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. Był także Krzysztof Duda, organista, kompozytor muzyki elektronicznej i muzyk "Pomorzan". Pomagał on Wiesławowi Wodykowi opracować utwory stanowiące kolejne części liturgii i przygotował sobotnią prezentację tej muzyki.
We wprowadzeniu do Mszy św. ks. Kiedrowski przypomniał historię niezwykłych liturgii z lat 70. - Sam dobrze pamiętam te Msze św. dla młodzieży, kiedy grali "Pomorzanie". Tak było przez ponad 12 lat - mówił kapłan. W czasie Mszy św. zabrzmiały w wykonaniu Wiesława Wodyka poszczególne części liturgii, wśród nich "Panie, zmiłuj się nad nami", "Wierzę w Boga", "Święty, Święty" czy "Ojcze nasz".
- Graliśmy w tej świątyni regularnie na Mszach św. od 1971 do 1983 r. To wszystko było możliwe dzięki opiece nieżyjącego już księdza Hilarego Jastaka. On wyprzedził epokę, może nawet dwie. Nigdzie na świecie, gdzie bywałem, nie słyszałem, aby zespół rockowy towarzyszył Mszy św. regularnie. I to przez 12 lat – mówił W. Wodyk po liturgii.
Przypomniał również, że na muzycznej drodze "Pomorzan" pojawił się św. Jan Paweł II. - W 1972 r. zostaliśmy zaproszeni na festiwal Sacrosong do Krakowa. Jego patronem był wówczas Karol Wojtyła. Tam zdobyliśmy pierwsze miejsce. Rozdanie nagród odbywało się w Nowej Hucie, na fundamencie budowanego kościoła. Tego, o budowę którego trwała wojna z komunistami. Na tych fundamentach utworzono baldachim i tak rozdawano wyróżnienia. Jak się pojawił Karol Wojtyła, to zebranych tam było parę tysięcy krakowian. Wojtyła podszedł do mikrofonu bardzo powoli i powiedział z charakterystyczną swoją swadą: "I co się tak cieszycie. Nie, nie będę dzisiaj śpiewał". I proszę, tu dziś nam się udało po 50 latach zaśpiewać, chociaż to nie była łatwa sprawa - wspominał.
Przytoczył jedno ze wspomnień związanych z ks. Jastakiem. - Do księdza przychodziły delegacje parafianek w sprawie Mszy św. młodzieżowej. "Proszę księdza proboszcza, dlaczego tutaj jest tak głośno?". A on im odpowiadał: "Proszę pani, tyle jest Mszy św. w niedzielę... A pani musi się akurat pojawić na tej dla młodzieży". Więc dzisiaj witam tu tę młodzież sprzed 50 lat, która się wtedy modliła. I dziś ponownie się tu pojawiła - dodał muzyk. Odpowiedzią były gromkie oklaski zgromadzonych w świątyni gdynian.
Głos zabrał też prezydent Gdyni. - Dzięki Wiesiowi przenieśliśmy się nieco w historii, do czasu bardzo szczególnego, wspominając postać księdza Hilarego Jastaka, człowieka niezwykłego. Nie tylko budowniczego tego kościoła i parafii, ale też bardzo odważnego kapłana. Człowieka, który odważnie działał w tamtych trudnych czasach. Już w 1971 roku, tuż po wydarzeniach grudniowych, w tej świątyni zbudował prawdziwą oazę wolności dla ludzi, którzy tej wolności szukali też w sztuce - mówił W. Szczurek.
- Bardzo dziękuję Wiesławowi, że po 50 latach znów się udało usłyszeć tę muzykę, a przyznacie, że ten głos brzmi jak przed 50 laty. Nie wiem, jak on to robi, ale siła jest naprawdę niezwykła; przypomniał nam tamten czas. Myślę, że to jest bardzo ważne, byśmy w sercach pielęgnowali pamięć o tym, że mamy wielki dar wdzięczności do tego miejsca, do tych kapłanów, w Gdyni i w Polsce, którzy stali na straży naszych wolności. Nie tylko dbali o naszą formację duchową, ale także dbali o to, byśmy w tych świątyniach czuli się po prostu wolni. Bardzo dziękuję, że Wiesław po 50 latach zdecydował się nie tylko napisać o tym książkę, ale też wydał płytę wraz z Krzysztofem Dudą, która jest jakby rekonstrukcją tej muzyki, którą mieliśmy okazję tu wysłuchać - dpdał prezydent.
Na zakończenie Wiesław Wodyk wykonał jeszcze utwór ”Tęsknię”, poświęcony św. Janowi Pawłowi II. Potem spotkał się i rozmawiał ze słuchaczami swojej muzyki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...