Świątynia była dla Żydów ostoją wolności religijnej. Tam trzy razy w roku udawali się na święta pielgrzymie.
Tam przychodzili składać ofiary, tam uczyli się Tory i poznawali tradycję ojców Tam też błagali o przebaczenie grzechów w Dzień Pojednania, a w święto Paschy opiewali wyzwolenie z Egiptu.
Śpiewając psalmy „Hallelu”, głosili: „W ucisku wołałem do Pana. Pan mnie wysłuchał i wyprowadził na wolność”. Gdy na terytorium kraju stacjonowały wojska rzymskie i trwały dyskusje o tym, czy płacić podatek cezarowi, a architektura miast coraz bardziej przypominała styl rzymski - świątynia stała się miejscem doświadczania wolności politycznej. Była jednak przede wszystkim miejscem spotkania ze Świętym i w tym sensie mogła stawać się źródłem wewnętrznej wolności człowieka. Dziś pozostał z niej jedynie zachodni mur zwany Ścianą Płaczu.
Spoglądając na miasto z Góry Oliwnej, zapłakany Jezus mówił: „Przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą, i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu”. Ta przepowiednia ziściła się 40 lat później. Wojska rzymskie pod wodzą Tytusa, późniejszego cesarza, obległy Jerozolimę. Po nierównej walce świątynia zaczęła płonąć. Wódz zawołał: „Godzi się, aby kapłani zginęli wraz z przybytkiem”, wydając tym samym wyrok na personel świątynny.
Obrabowano skarbiec, zdarto zasłonę przybytku, a siedmioramienny świecznik wniesiono w tryumfalnym pochodzie do Rzymu. Jerozolima upadła, a Żydzi się rozpierzchli na cały świat. Dziś wracają w swe święte miejsce, by choć raz dotknąć dłońmi szorstkie powierzchni Ściany Płaczu, jedynej pamiątki po świetności dawnej świątyni.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...