W całej swej twórczości abp Ignacy Krasicki zwracał się do polskiego społeczeństwa, którego wady, słabości i błędy ukazywał poprzez humor, satyrę i ironię.
Choć tworzył ponad 200 lat temu, trudno znaleźć osobę, która przynajmniej raz nie słyszała jego bajki, satyry czy innego utworu. Ale mało kto wie, że część z nich powstała w skierniewickim pałacu.
Skierniewice należą do miast, które szczycą się ponad 550-letnią historią. Przez ten czas były świadkiem wielu ważnych wydarzeń, nie tylko dla społeczności lokalnej, ale i dla całego kraju. W swoich progach gościły także osoby, o których dziś młodzież uczy się na lekcjach historii i języka polskiego. Jedną z nich był abp Ignacy Krasicki.
Przyjaciel króla
Urodził się 3 lutego 1735 roku w Dubiecku nad Sanem, w rodzinie posiadającej tytuł hrabiów Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Był synem Jana Krasickiego, kasztelana chełmskiego, i Anny Starzechowskiej. Od najmłodszych lat otoczony miłością najbliższych, zdobywał staranne wykształcenie. Uczył się w lwowskim kolegium jezuitów, po którego ukończeniu w 1751 r. wstąpił do seminarium księży misjonarzy w Warszawie, gdzie po 8 latach nauki przyjął święcenia kapłańskie. W 1759 roku udał się na dwuletnie studia do Rzymu.
Po powrocie został sekretarzem prymasa Władysława Łubieńskiego i - podobnie, jak on – zaczął popierać obóz reform. Zaprzyjaźnił się także z młodym Poniatowskim, przyszłym królem. Po objęciu przez Stanisława Augusta tronu tempa nabrała także kariera kościelna Ignacego Krasickiego. Już w 1765 roku został prezydentem trybunału małopolskiego, a rok później – biskupem warmińskim. Biskupstwo, choć dawało mu niezależność i wysoką pozycję w hierarchii społecznej, było także dla duchownego niemałym powodem do zmartwień. Kapituła, znając zamiłowanie do reform swojego pasterza, w obawie przed zmianami przyjęła go nader chłodno.
Agnieszka Napiórkowska/GN W skierniewickim pałacu powstało wiele dzieł wybitnego poety Powodem do zmartwień były także nasilające się konflikty z Prusami, które – mimo publicznych protestów Krasickiego (po I rozbiorze) – znalazły się pod zaborem pruskim. Taki stan rzeczy był mało komfortowy dla biskupa Krasickiego. Będąc zaprzyjaźnionym z królem Polski, był zmuszony do stałych kontaktów nie tylko administracyjnych, ale i towarzyskich z Fryderykiem II, królem Prus.
Arcybiskup od bajek
Utrata niepodległości była tym boleśniejsza dla Krasickiego, że pozbawiła go także dochodów z dóbr kościelnych. Otrzymywał jedynie pensję, która nie zaspokajała jego wygórowanych potrzeb. Zamiłowanie do dzieł sztuki, wystawnego życia i podróży wpędzało go w coraz większe kłopoty finansowe. Te jednak nie wyłączyły go z życia kulturalnego i społecznego. Okres ten należał bowiem do najbardziej płodnych, gdy idzie o twórczość literacką Krasickiego. Wybitny reprezentant polskiego klasycyzmu zadebiutował poematem „Myszeida”, którego fragment pieśni IX „Święta miłości kochanej ojczyzny” szybko zaczęto traktować jako hymn narodowy.
Kolejne utwory potwierdzały kunszt i wszechstronność duchownego. W całej swej twórczości zwracał się do polskiego społeczeństwa, którego wady, słabości i błędy ukazywał poprzez humor, satyrę i ironię. Poza poezją pisał także prace z zakresu teologii, homiletyki, a nawet pielęgnowania ogrodów, ale największą popularność i rozgłos przyniosły mu bajki i satyry. Za swoją twórczość został odznaczony m.in. Orderem Orła Białego, Orderem św. Stanisława i medalem honorowym z dewizą „Dignum laude virum musa vetat mori”, co znaczy: „Godnemu chwały mężowi muza nie pozwala umrzeć”.
Ostatnie lata życia Ignacy Krasicki spędził w Skierniewicach. Zamieszkał tu w 1795 r., po nominacji na arcybiskupa gnieźnieńskiego. W zaciszu pałacu, który dziś jest siedzibą Instytutu Ogrodnictwa, powstało wiele jego bajek, trzecia część „Pana Podstolego”, a także tłumaczenia z łaciny „Żywotów sławnych mężów” Plutarcha. Mieszkając w Skierniewicach, wydawał również przez rok periodyk literacki „Co Tydzień”. Zadbał także o przypałacowy ogród i znacznie powiększył swoją bibliotekę. Zmarł w 1801 r. w Berlinie. Po latach jego ciało zostało sprowadzone i pochowane w katedrze gnieźnieńskiej. W Skierniewicach jego imię nosi jedno z miejskich gimnazjów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...