Film jakich wiele? Być może na pierwszy rzut oka.
Kolejna historia choroby jakiejś młodej osoby? Do tego dorzucony wątek romantyczny. Najlepiej - w finale - tragiczny i… mamy to? Tu jednak jest inaczej.
Bo ten nakręcony w 2016 roku film tylko (mniej więcej) tak się zaczyna. Potem fabuła skręca w zupełnie inną stronę. Oglądamy bowiem niekończące się zmagania głównej bohaterki z systemem, spychologią, niedowierzaniem lekarzy, którzy w najlepszym razie uznają dziewczynę za schizofreniczkę. Częściej jednak wyrzucają za drzwi.
Znajomi nie rozumieją, rodzina nie bardzo wierzy - „pewnie ćpa”, rzuci ktoś od czasu do czasu. Tymczasem Susannah, w którą wciela się tu Chloë Grace Moretz, przechodzi przez piekło.
Niestety prawdziwe, bo film oparty jest na faktach. To ekranizacja książki napisanej przez Susannah Cahalan. Książki autobiograficznej. O młodej dziennikarce „New York Posta”, która nagle zaczyna się dziwnie zachowywać. Przestaje kojarzyć pewne fakty, zapomina o kolejnych drobiazgach, sprawach, umówionych wywiadach, aż wreszcie zapada w katatonię.
Z czasem okaże się, że cierpi na rzadką, autoimmunologiczną chorobę.
Jak na łamach „Gościa Niedzielnego” pisała Anna Leszczyńska-Rożek:
Szacunkowo choruje na nie co dziesiąta osoba, częściej kobiety niż mężczyźni. Nie do końca wiadomo, co je wywołuje…
I nie bardzo radzą sobie z nimi też lekarze. Państwo wybaczą małą prywatę, ale tak się akurat składa, że mam w rodzinie osobę, która cierpi na jedną z takich chorób i to co można zobaczyć na ekranie (made in USA) to dokładnie to samo, co przeżywamy od ładnych paru lat tu, w kraju nad Wisłą.
Więc jeśli ktoś ma chęć zobaczyć „jak to jest”, to gorąco do obejrzenia „Umysłu w ogniu” zachęcam. Niby eleganckie zdjęcia, nałożony „filtr” bogatszego, zachodniego świata, ale emocje osoby cierpiącej, zachowania lekarzy, czy wreszcie „przeboje” jakie ma się w poradniach, przychodniach i szpitalach to, niestety realizm w najczystszej postaci.
Naprawdę mocny film. Poruszający. Uświadamiający wagę problemu, bo – przypominam raz jeszcze – gdy chodzi o schorzenia autoimmunologiczne „szacunkowo choruje na nie co dziesiąta osoba”.
*
On-line film dostępny jest na CDA Premium i Cineman.pl
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.
Dziennikarz, grafik, satyryk, malarz, a przede wszystkim twórca kultowego "Przekroju".
Grać można na ligawkach, trąbitach, bazunach, rogach pasterskich...
Trudno znaleźć osobę, która nie słyszała choć jednej piosenki z tej płyty.
Kto wie, czy nie jest to jedna z najlepszych ekranizacji prozy Jane Austen w dziejach.