Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".
Kiedyś - owszem - zdarzały się akty sztuki, które gorszyły swą śmiałością lub bezkompromisowością. Nikt jednak nie wątpił, że to sztuka. Dziś o wspomnianych powyżej produkcjach twierdzą tak jedynie "wtajemniczeni"...
Zgadzam się z twierdzeniem , że czasami artyści a czasami "artyści" wędrują w dziwaczną stronę , im bardziej dziwaczną tym lepiej (ot choćby ten nocnik) , bo będzie się głośniej mówiło . ale nie potępiajmy wszystkiego co nie jest klasyką w czambuł( ciekawe kto jeszcze wie co to czambuł) . Kocki moim zdaniem nie są takie złe , zastanawiam się tylko jak duży jest ten zestaw za 130.000 zł .
Ps Pamiętam mój pierwszy świadomy pobyt w galerii i obraz( chyba obraz) w postaci wielkiej białej płaszczyzny z czerwoną kropeczką po środku, do dziś pozostało we mnie przekonanie ze tez mogę zostać wybitnym artystą . Ileż tych kropek rozsiałem już po kartkach ....
Wielu artystom zależy na rozgłosie,są głebokimi neurotykami rekompensujacymi swoje frustracje popularnościa.Sa gotowi w imię sławy na każdy wygłup.A my potem mamy za to płacic,oglądać to smietnisko sztuki i podziwiać.
Prawdziwy artyzm sięga głębi człowieczeństwa,jest wynikiem wysiłku intelektualnego i historią z przesłaniem,które czyni człowieka lepszym.
Od ogladania sików staruszki czy tylka ladacznicy lepsza nie bedę.
Na co dzień ogladam mojej 92 letniej matki i z jej nocnika nie miałabym odwagi czynić różańca.Choroby artystów często tworzą sztukę,ale jaką? z chorego jest chore..