Piotr Blachowski

publikacja 22.08.2006 12:29

Nosiłem się z tym zamiarem już dość dawno ale obawy w większości zwyciężały, wreszcie przemogłem się no i jestem. Piszę wiersze od 30 lat do szuflady chociaż już raz zrobiłem wyłom zamieściłem dwa utwory w gazetce parafialnej. Zacząłem również pisać coś w formie powieści o moich przeżyciach związanych z wypadkiem i gehenną powypadkową, fragmety przesyłam.




Błękitne Wspomnienie

Błękitne wspomnienie nastrojowe
Płynęło jak rapsodia błękitna
Powiewne, delikatne muśnięcia muzycznego tiulu.

W dali odgłosy dalekich bitew
Kontrastujące ze spokojem motyli
Spadło to na mnie jak opuszczone powieki
Jak szable chybiające celu
Było w tym coś z lotu gołębia, z godnością orła
Lecz zmąciły się rysy mego spokoju
Rozprysła bańka mydlana
I kocioł buchnął parą.

Ruszyła maszyna życia
Komplikująca żywoty
Instrumenty zagrały
A wtedy już naprawdę
Rozpoczął się taniec mojego życia.


Wrzesień 1978


oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama