Pogłoski o śmierci muzyki tworzonej przez chrześcijan okazały się przedwczesne. Na „Debiutach” publiczność szeptała za Jerzym Stuhrem: „No jest radość, ojcze przeorze, jest radość!”.
– Zauważyłem, jak bardzo ta muzyka otwiera serca ludzi – opowiada Mateusz Stolarski, jeden z organizatorów
Jakub Szymczuk
Dokumenty dotyczące galerii:
Lawina idzie dalej
Pogłoski o śmierci muzyki tworzonej przez chrześcijan okazały się przedwczesne. Na „Debiutach” publiczność szeptała za Jerzym Stuhrem: „No jest radość, ojcze przeorze, jest radość!”.