Wojenny melodramat, czyli… klasyka. Stary, dobry, sprawdzony patent na hit?
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
Nie mówię, że jest to jakaś zasada, po prostu nie jest prawdą takie uogólnianie, że jak ktoś nie szanuje symboli, to nie szanuje ludzi.
Co do dalszej części wypowiedzi, to nie będę wchodził w polemikę, bo już samo zestawienie przez Ciebie Tuska i Jażdżewskiego, którzy mówili o różnych rzeczach pokazuje, że nie masz pojęcia o czym mówisz.
Na marginesie, ciekawe jak z jakimkolwiek grzechem spróbujesz powiązać osoby A ze skrótowca LGBTQIA.
Polecam lekturę Katechizmu i posoborowej nauki Kościoła. Kościół mówi wprost, że natura homoseksualizmu nie jest znana. Od siebie dodam, że zapis ten w Katechizmie umieścił Jan Paweł II jako pewnego rodzaju "furtkę", mając na uwadze najnowsze (w tamtym okresie) osiągnięcia nauki, wskazujące naturalne podłoże homoseksualizmu u ludzi.
Nadal pozostaje aktualnym pytanie jak osoby A chcesz podciągnąć pod jakikolwiek grzech.
KKK 2357
Żadna literówka, w skrótowcu LGBTQIA litera "A" oznacza osoby aseksualne, nie wykazujące pociągu seksualnego, nie współżyjące. Sugerujesz grzeszność takiej "postawy"?
Zdania nie zmieniam, wzajemny szacunek z obu stron jest zawsze podstawową drogą by powstrzymać wzajemną agresję.
Co do argumentu o ekumenizmie i teologii obrazu, ewangeliccy Afroamerykanie uważają, że Jezus był czarny i obraźliwe jest każde przedstawienie Jezusa z jasną skórą. Czy w związku z tym mamy skuć freski i zniszczyć średniowieczne i renesansowe obrazy, bo uraża to kogoś w dialogu ekumenicznym? Widać nie rozumiesz na czym ekumenizm polega.
POLITYKA
Teolog o profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej
opublikowano: 7 maja 2019, 18:14
autor: Fratria
autor: Fratria
Podziel się
Poleć
Nanoszenie zmian na wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej, który ma określony charakter w polskiej religijności i historii, to profanacja - powiedział PAP teolog prof. Grzegorz Łęcicki z UKSW, odnosząc się do profanacji obrazu Matki Bożej, do której doszło w nocy z 6 na 7 maja w Warszawie.
CZYTAJ TAKŻE: Zaskakujące! Buzek krytycznie o prowokacji z „tęczową” Matką Boską: To są rzeczy, które nie powinny się wydarzać. Mogą obrażać wierzących
Wierni bronią wizerunku Matki Bożej. Mocna odpiedź na skandaliczną prowokację środowisk LGBT. KOMENTARZE
Papierowe plakaty z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczowymi aureolami pojawiły się w nocy z poniedziałku na wtorek na murach sanktuarium św. Faustyny i klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Wcześniej podobne plakaty i nalepki ktoś rozlepił w nocy z 26 na 27 kwietnia wokół płockiego kościoła św. Dominika, m.in. na koszach na śmieci i na przenośnych toaletach.
Jak powiedział prof. Łęcicki, użycie wizerunku Matki Bożej w taki sposób to profanacja.
Już samo miejsce, gdzie te plakaty się znalazły - śmietniki czy przenośne toalety - było niegodne. Poza tym nanoszenie zmian na wizerunku, który ma określony charakter w polskiej religijności i historii, jest niemalże znakiem identyfikacyjnym, nie tylko dla ludzi wierzących - to jest profanacja. Wizerunek zostaje pozbawiony prawdy, przez te zmiany w aureoli staje się kłamliwy
— ocenił.
Dodał, że sprawę dodatkowo komplikuje to, że w tym konkretnym przypadku na wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej umieszczona została tęcza, która kojarzy się z „określonym środowiskiem i ideologią”.
Prof. Łęcicki odniósł się też do zatrzymania przez policję 51-letniej kobiety, której w poniedziałek przedstawiono zarzut profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w Płocku.
Kodeks karny zabrania profanowania przedmiotów i miejsc kultu, które są otoczone czcią. Można dyskutować na temat wysokości kary, natomiast jest to ewidentne naruszenie porządku prawnego
— zastrzegł.
Zdaniem prof. Łęcickiego organizatorzy protestu, który pod hasłem „Tęcza nie obraża” ma się odbyć m.in. w Warszawie, „nie rozumieją, o co chodzi”.
Nie chodzi o to, czy tęcza sama w sobie jest obraźliwa, czy nie. Problemem jest umieszczenie tego znaku na obrazie, który ma konkretny kształt, kolor i formę
— ocenił.
W opinii prof. Łęcickiego „są rzeczy nienaruszalne w życiu narodu i do nich należy ikona Matki Bożej Częstochowskiej”.
Trzeba mieć wyczucie, że pewnych rzeczy się nie robi, ponieważ jest to mylenie wolności z samowolą. To znamienne, że pewne środowiska tego nie rozumieją
— powiedział.
Dodał, że naczelnym hasłem takich i podobnych działań jest tzw. wolność sztuki i wolność wypowiedzi.
W mojej opinii artysta nie jest kimś stojącym ponad normami moralnymi i ponad porządkiem prawnym, który obowiązuje w danym społeczeństwie czy w danym państwie. Artysta nie może w imię swojej fantazji robić wszystkiego, co mu się podoba. Ponadto sztuka zawsze była związana z klasyczną triadą wartości: prawdą, pięknem i dobrem. Jeżeli żaden z tych elementów nie występuje w sztuce, to należy zadać sobie pytanie, czy to w ogóle jeszcze jest sztuka
— zaznaczył.
Prof. Łęcicki zauważył, że to już kolejna profanacja wizerunku Matki Bożej, co może wskazywać na „wzrost poziomu agresji antykatolickiej w Polsce”.
Mam wrażenie, że nurt antyreligijny, antychrześcijański przybiera na sile. Możemy się spodziewać, że podobne sytuacje będą się niestety powtarzały
— ocenił.
Jest to już kolejna profanacyjna wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Do podobnego zdarzenia doszło w nocy z 26 na 27 kwietnia w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku. W sobotę rano parafianie poinformowali jej proboszcza, że zauważyli wokół kościoła, m.in. na koszach i przenośnych toaletach, plakaty, na których aureole przedstawionych na obrazie Maryi i Dzieciątka zamiast złotego koloru miały barwy tęczy.
Zastanawiam się teraz co moja deklaracja wnosi do dyskusji?