Można przez 60 czy 80 lat codziennie chodzić na Mszę i nawet codziennie przyjmować Komunię Świętą, ale nie doświadczyć żadnej przemiany. Straszne. Ale jest wyjście.
„Quo vadis” od lat porusza nasze serca i umysły. To dzieło arcypolskie i jednocześnie niezwykle uniwersalne.
Czym jest Tora, a czym Tanak? Co nazywamy Septuagintą? Czy chrześcijaństwo to „religia Księgi”?
Zapomnijmy o bracie wilku z Gubbio i zobaczmy Franciszka bez cukierkowatych legend.
Maryja, choć wzięta do nieba, nie przestaje zstępować na ziemię, aby wspierać nas w dążeniu do zbawienia. Wincenty Łaszewski opisał w jednym tomie 100 objawień Maryjnych w dziejach świata.
Nie widzimy, dokąd idzie i gdzie spogląda, możemy się tylko spodziewać, że za chwilę podejdzie do Jezusa i swymi rozpuszczonymi włosami będzie ocierać Mu nogi.
Uśmiechnięta święta Cecylia gra na klawikordzie, zaglądając w nuty podtrzymywane przez aniołów. To sugestia, że zapis nutowy melodii został przyniesiony z nieba, bo przecież aniołowie są wysłannikami Boga.
Czy można powiedzieć coś nowego, ciekawego o najpopularniejszej dyscyplinie sportowej świata? Bogdan Rymanowski pokazuje, że tak.
Skalista przepaść budzi przerażenie, ale owieczka jest spokojna. Pod opieką Dobrego Pasterza nic jej nie grozi. „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce” (J 10,11) – mówi o sobie Jezus w Ewangelii według św. Jana. Owce to oczywiście wspólnota wiernych. Dobry Pasterz oddał za nas życie na krzyżu.
Nic nigdy nie jest stracone na zawsze. Zbawienie jest zawsze możliwe. Człowiek nie jest skazany z powodu utartych kolein swojego dzieciństwa.