Wirtualny świat. Popularne powiedzenie brzmi: jeśli czegoś nie ma w internecie, to nie istnieje. Parafie, wspólnoty i duszpasterze coraz chętniej działają w cyberprzestrzeni.
– Zaprojektowałem kilkanaście stron parafialnych. W zasadzie za każdym razem proboszczowie życzyli sobie, by mogli sami uzupełniać treść – mówi Adam Kiwała. Co ciekawe, jednocześnie zastrzegali, że nie chcą, by była możliwość dodawania komentarzy lub by funkcjonowały na nich fora. Dlaczego? – Wydaje mi się, że istnieje powszechna obawa przed negatywnymi komentarzami dotyczącymi parafii oraz Kościoła, i to jest zrozumiałe. Każda strona powinna mieć w takim wypadku administratora pilnującego, by nie pojawiały się na niej treści obraźliwe i wnoszące zło do dyskusji – mówi A. Kiwała.
Dla wiernych
Arkadiusz Cichosz jest administratorem strony parafii pw. NMP Nieustającej Pomocy w Boguszycach, która działa od roku. Każdego dnia witrynę odwiedza od kilkunastu do 100 osób.
– Przekazujemy przede wszystkim ogłoszenia, ale jest też możliwość obejrzenia galerii zdjęć ze wszystkich uroczystości – mówi. Parafianie mogą też użyć specjalnego formularza do kontaktu z ks. Andrzejem Augustynem, proboszczem. Dlaczego duszpasterz zdecydował się na działalność w sieci?
– Lubimy być dobrze poinformowani. Poza tym nie każdy w niedziele jest w swoim kościele parafialnym, a dzięki internetowi szybko może zajrzeć do ogłoszeń – wyjaśnia. Na stronie boguszyckiej wspólnoty nie ma możliwości dodawania komentarzy, ale jak zaznacza A. Cichosz, każdy mądry głos czy konstruktywna uwaga mogą być opublikowane i nie zostaną bez odpowiedzi. Proboszcz natomiast wierzy, że wkrótce strona internetowa będzie poruszać sprawy nie tylko parafii, ale całej społeczności lokalnej.
Pożyteczna sieć
Mówi biskup Andrzej Siemieniewski: - Chociaż korzystam z internetu jako środka przekazywania myśli na zasadzie „słupa internetowego”, uważam się za człowieka mniej angażującego się w wirtualną formę rozmowy z wiernymi. Prowadzona przeze mnie witryna zawiera teksty: książki, artykuły, wykłady, z którymi każdy może się zapoznać. na razie nie miałem tyle zapału i nie znalazłem czasu, by wejść w bezpośrednią wymianę myśli i dyskutowanie. na szczęście robią to inni, nawet biskupi prowadzący blogi. Korzystam z poczty internetowej. Odpowiadam na listy e-mailowe, które dochodzą do mnie bezpośrednio, a kontakt ze mną nie jest taki trudny. Wystarczy napisać na adres kurii metropolitalnej, a mejl na pewno dotrze. Kilka lat temu byłem w Zagrzebiu na Europejskim Spotkaniu Młodych, organizowanym przez wspólnotę z Taizé. Na zakończenie mojej katechezy dla Polaków organizatorzy zachęcili młodzież do zadawania pytań drogą elektroniczną. Ponieważ była to propozycja rzucona w dużym gronie osób, dostałem ok. 500 pytań. byłem przerażony! Skoro padła jednak zapowiedź, że na wszystkie odpowiem, to nie miałem wyjścia. Podzieliłem pytania na grupy, przygotowałem kilkanaście tekstów tak, by każdy zawierał odpowiedzi na więcej niż jedno pytanie, i rozesłałem.
Na co dzień używam internetu trochę jako podręcznej gazety, w której mogę znaleźć wiele aktualnych informacji ze świata społecznego, politycznego czy kulturalnego. Jest to też wspaniałe źródło informacji naukowych, w którym znajduję mnóstwo tekstów starożytnych i średniowiecznych, potrzebnych mi na bieżąco do pracy. Nie korzystam z portali społecznościowych, choć pewnie powinienem. Wiele osób mnie do tego zachęca, ale ja muszę brać pod uwagę problem braku czasu. Nie mam go za wiele, więc świadomie zrezygnowałem z tej formy kontaktu.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...