Podczas tegorocznego Jarmarku Franciszkańskiego w Opolu w jednej z kaplic w kościele odbywała się wystawa ikon wykonanych przez Huberta Kampę, ikonopisa z Dąbrówki Łubniańskiej.
Anna Kwaśnicka/GN Hubert Kampa przy ikonie Świętej Rodziny wykonanej na podstawie wzoru Kostko Markovych'a Artysta odpowiadał na pytania dotyczące ikony i techniki jej pisania, a po niedzielnych Mszach św. prowadził wykłady, podczas których dzielił się wiedzą z zakresu teologii ikony i opowiadał o swoim warsztacie.
Anna Kwaśnicka: Od jak dawna zajmuje się Pan pisaniem ikon?
Hubert Kampa: – Poznawaniem ikony zajmuję się od 5 lat, więc mam w tym roku cichy jubileusz. Mówię „poznawaniem”, ponieważ ciągle na nowo odkrywam teologię ikon, ich duchowe wnętrze. Wciąż też szlifuję technikę wykonywania ikony, czyli tę część materialną. Poznaję sposoby złoceń czy przygotowania pigmentów, jak i inne różne tajemnice związane z tym rzemiosłem.
Jak odkrył Pan w sobie talent ikonopisarski? Od kogo się Pan uczył?
– Pierwszą ikonę napisałem w czasie studiów na Wydziale Teologicznym w Opolu. Otrzymaliśmy taką możliwość dzięki doświadczeniu ks. Dariusza Klejnowskiego-Różyckiego i dzięki Śląskiej Szkole Ikonograficznej. Wtedy odkryłem ikonografię i zacząłem odróżniać obrazy od ikon. Pierwszych kroków nauczył mnie ks. Darek, potem podzieliła się ze mną i nadal dzieli swoim doświadczeniem pani Maria Podleśna z Lublina. Dzięki niej bardzo się rozwinąłem. Kontaktuję się również z ikonografami z Grecji, Rosji czy Włoch. Obecnie dobrym przykładem do naśladowania są dla mnie dwaj ikonografowie: Daniel Nacuale z Luxemburga i Mipiokos Dzeniofonitas z Aten.
Jak długo powstaje jedna ikona? To chyba dość długi proces?
– Proces powstawania ikony rzeczywiście jest dość długi i przede wszystkim wymagający precyzji, a także koncentracji. Na ikonę potrzeba przynajmniej miesiąca, nie licząc w tym czasu na wysychanie. Tak naprawdę im dłużej ikona powstaje, tym dłużej ikonopis się nad nią modli, więc jej jakość jest lepsza (śmiech!). Samo nakładanie bielideł trwa 12 dni – każda warstwa jest poświęcona jednemu z dwunastu Apostołów, a kiedy przytrafi się dzień burzowy, to nic się nie da zrobić, bo grunty pękają. Więc nie da się ściśle obliczyć czasu, ale im dłużej, tym precyzyjniejszy efekt i bardziej omodlony.
Czy można u Pana zamówić konkretną ikonę?
– Tak, można zamówić. Ale jedna, bardzo ważna uwaga – wbrew wszelkim zasadom biznesu odrzucam zamówienia zaczynające się od zdania: „poproszę ikonę za – przykładowo – 300 zł”. W takich przypadkach odmawiam wykonania ikony. Dla mnie ikona nie jest dobrym biznesem, ale modlitwą. Dlatego przyjmuję zamówienia na ikony, które potem nie staną się zbędnym meblem w domu. Jeśli więc zamówienie zaczyna się od: „bardzo chciałbym mieć ikonę”, to wtedy z radością przystępuję do pracy. Wiele informacji można znaleźć na mojej stronie www.lacaroart.pl. Tam zamieszczam informacje o moim warsztacie czy galerię wykonanych ikon.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...