Patrzący prosto na nas Jezus prawą ręką błogosławi, a lewą trzyma otwarte Pismo Święte.
Jego głowę otacza nimb z motywem krzyża. Taki obraz lub mozaikę możemy zobaczyć w kopule lub absydzie niektórych kościołów. Pantokrator, czyli po grecku „wszechwładca” lub „wszechmocny”, to jeden z najczęstszych, zwłaszcza w sztuce prawosławnej, sposobów ukazywania wizerunku Chrystusa. W otwartej księdze zapisano cytat z Ewangelii według św. Jana, z lewej strony po grecku, a z prawej po łacinie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12). Nad wizerunkiem Pantokratora umieszczono łacińską sentencję: „Factus homo factur hominis factique Redemptor. Iudico corporeus corpora corda Deus” (Uczyniłem się człowiekiem Ja Stwórca człowieka i Odkupiciel mojego stworzenia. Jako Wcielony sądzę ciała, jako Bóg serca). Gest prawej ręki, który dziś odbieramy jako błogosławieństwo, ma także drugie, starsze znaczenie. To starożytny gest przemowy i uciszania audytorium. Chrystus pragnie nas wyciszyć, aby przemówić słowami Ewangelii, którą trzyma w drugiej ręce. Specyficzny układ prawej dłoni niesie także dodatkowe informacje. Palce mały, serdeczny i kciuk łączą się, co ma nam przypominać, że Bóg jest w trzech osobach. Natomiast palec wskazujący i środkowy krzyżują się na wzór pierwszej litery słowa Χristos, czyli Chrystus w języku greckim. Znaki z obu stron głowy Chrystusa to Jego grecki monogram: pierwsza i ostatnia litera słowa ΙΗϹΟΥϹ (Jezus) – z lewej i ΧΡΙϹΤΟϹ (Chrystus) – z prawej. Leżące „s” ponad literami to łaciński znak zastosowania skrótu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...