- Na Teutatesa! – wykrzykują raz po raz dzielni Galowie w kolejnych komiksach o przygodach Asteriksa. Ale kim był ten galijski bóg?
Wraz z leśnym bogiem-drwalem Esusem i gromowładnym Taranisem, baraniogłowy Teutates tworzył najważniejszą triadę w galijskiej mitologii. On sam odpowiadał za pomyślność i kontynuację rodu (jego imię znaczy tyle, co ojciec rodu).
Był także bogiem wojny (przydomek: król walki), ale i bogactwa, rzemiosła, czy płodności. Czasem pełnił też funkcję opiekuna lub sędziego umarłych.
Zabici wojownicy, który stawali przed nim, ofiarowując mu dorodnego dzika, mogli liczyć na to, iż skrzydlaty koń zabierze ich na tamten świat. Tych którzy pojawiali się z wychudzonym dzikiem, czekał natomiast w zaświatach marny los.
Ofiary mu składane zanurzać miano głową w kotle z wodą. Urządzać miano także na jego cześć krwawe bitwy, choć źródła różnie podają: jedni badacze widzą w nim boga zachęcającego ludzi do prowadzenia wojen, inni – tego który chroni swych wyznawców w czasach wojennej zawieruchy.
Sylwia i Paul F. Botheroyd opisują w „Słowniku mitologii celtyckiej” zadziwiający wizerunek tego boga, który widnieje „na złotym naszyjniku z Erstfeld. Z wydatnej dolnej połowy ciała wyrastają dwie górne z rękoma i głowama, z których jedna ma twarz młodzieńca i jest ozdobiona baranimi rogami, a druga należy do brodatego starego mędrca z jelenimi uszami i jest nakryta wielkim kapeluszem. Starzec trzyma kruka, jedną ręką za szyję, drugą za nogi, a ptak dotyka dziobem jego nosa. Ten Teutates zapewniał podwójną ochronę: raz posługując się magią, innym razem fizyczną przemocą”.
Ale można się spotkać z twierdzeniem, iż Teutates to wyłącznie hipostaza Epony. W czasach rzymskich utożsamiano go z Marsem, który jednak w Galii był nie tylko bogiem wojny, ale i uzdrowicielem.
***
Tekst z cyklu Alfabet religii