Teatr Stary w Lublinie. Występowali tu Helena Modrzejewska i Adolf Dymsza. Legenda głosi, że budynek stoi na katakumbach sióstr szarytek. Jeden z najstarszych teatrów w Polsce rok temu powrócił do życia i dziś zaprasza w swe progi równie wielkich artystów, co kiedyś.
Róg ulicy Jezuickiej i Dominikańskiej to jedno z piękniejszych miejsc Starego Miasta. Od przeszło roku także jedno z ważniejszych, kulturalnych miejsc na mapie Lublina. Po kilkudziesięcioletniej przerwie, 11 marca 2012 r. Teatr Stary wznowił swoją działalność. Takiego wydarzenia lubelska Starówka nie doświadczyła od lat. Na uroczystym otwarciu obecny był prezydent RP Bronisław Komorowski, ulicę Jezuicką ubrano w czerwony dywan, a wokół teatru rozstawiono oficerów BOR. Otwarcie transmitowano w TVP Kultura, w TVP 2 i na telebimach ustawionych na placu Po Farze. A jeszcze tak nie dawno budynek nie zachęcał, by choćby bliżej do niego podejść. Konstrukcja teatru groziła zawaleniem.
Sceniczna różnorodność
W 1822 r. teatr w ciągu zaledwie czterech miesięcy wybudował pochodzący z Lublina oficer księcia Józefa Poniatowskiego Łukasz Rodakiewicz. Postawił go na działce, która wcześniej należała do sióstr szarytek. Od początku działalności teatr funkcjonował jako instytucja impresaryjna. Swą scenę wynajmował wędrownym trupom z całego kraju. Na deskach teatru pojawiały się komedie, tragedie, farsy i opery. Obok nazwisk wielkich dramaturgów jak Szekspir czy Molier pojawiały się sztuki samych aktorów, odkrywających w sobie wszechstronne talenty.
Gdy w 1886 r. powstał Teatr Osterwy, teatr na Starym Mieście zaczął mieć znaczenie drugorzędne. I choć wcześniej grywały w nim wielkie sławy, to z czasem można tu było zobaczyć głównie pokazy magów czytających w myślach czy cyrkowe wstępy kotów, szczurów i małp.
W 1905 r. ówcześni właściciele teatru – rodzina Makowskich – utworzyli w nim jedno z pierwszych w Polsce kin pod nazwą „Théâtre Optique Parisien” – zmienianą potem na „Rialto”, „Wiedza”, „Panteon” i „Adria”. Tuż przed II wojną światową teatr zaczął pełnić tylko i wyłącznie funkcję kina. I do końca 1981 r. budynek dotrwał już pod nazwą kina Staromiejskiego.
– Pamiętam ostatni wyświetlany wtedy film – opowiada lublinianka, pani Barbara. – To była „Wierna żona”. Przychodziłam tu często – wspomina. Teatr, już właściwie doszczętnie zrujnowany, przeszedł w 1988 r. na własność państwa. A trzy lata później Fundacja Galeria na Prowincji odkupiła budynek za symboliczne 100 zł, obiecując wyremontowanie go w ciągu dwóch lat. Na obietnicach niestety tylko się skończyło.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.