Jan Paweł II był najbardziej filmowym papieżem, a św. Franciszek pozostaje najbardziej filmowym świętym. Przyjęcie przez obecnego papieża imienia Biedaczyny z Asyżu zwiększyło i tak niemałe zainteresowanie jego postacią
Dowodem mogą być dwa, wydane niedawno na płytach DVD, filmy o św. Franciszku. Pierwszy z nich, „Klara i Franciszek”, miał niedawno swoją polską premierę. Natomiast w czasie tegorocznych Targów Wydawców Katolickich pojawiła się nowa, druga już edycja „Franciszka, kuglarza bożego”, nakręconego prawie 60 lat temu, ale będącego najbardziej chyba niezwykłym przedsięwzięciem filmowym poświęconym tej postaci.
Idziesz po moich śladach, Klaro?
Po dużo głębszych śladach – odpowiada Klara, późniejsza święta, w prologu filmu Fabrizia Costy „Klara i Franciszek”. Święta Klara, którą z Franciszkiem łączyła szczególna więź duchowa i która przyjęła z jego rąk w 1212 roku, w małej kaplicy zwanej Porcjunkulą, habit zakonny, nie doczekała się do tej pory poświęconego sobie filmu. Pojawia się oczywiście w kilku, ale jako postać z drugiego planu. Natomiast film Costy ma dwoje równorzędnych bohaterów pierwszoplanowych – Klarę i Franciszka. Ich filmowe biografie reżyser rozwija równolegle. Początkowo biegną odrębnymi ścieżkami, by w pewnym dramatycznym momencie wejść na wspólną duchową drogę, której kierunek nadaje Franciszek.
Pierwsza część filmu przedstawia wczesne młodzieńcze lata Franciszka, kiedy w 1198 roku bierze udział w rozruchach, jakie miały miejsce w Asyżu. W kolejnych scenach poznajemy swawolną młodość Franciszka, marzącego, by zostać rycerzem, jego pobyt w niewoli, powrót do domu i duchową przemianę. Niektóre ważne wątki zostały znacznie rozbudowane. Fabrizo Costa nie pominął również wyprawy św. Franciszka do sułtana Meleka el-Kamela w czasie piątej wyprawy krzyżowej, kiedy armia chrześcijańska stacjonowała w obozie pod Damiettą. Franciszek miał nadzieję nawrócić sułtana. W filmie zostaje doprowadzony przed oblicze sułtana, który pyta, dlaczego chrześcijanie z mieczem w ręku przybyli na jego ziemie. Franciszek, przeciwnik rozlewu krwi, odpowiada: „Jesteśmy tutaj, by mówić wam o Jezusie, synu Maryi, o którym jest napisane w świętym Koranie”. Ostatecznie sułtan obdarowuje Franciszka darami i pozwala odjechać, nie czyniąc mu krzywdy. Nie wiemy dokładnie, jak naprawdę wyglądało spotkanie z sułtanem, natomiast dary są faktem. Jeszcze dzisiaj w zakrystii bazyliki św. Franciszka w Asyżu przechowywany jest róg z kości słoniowej, który przywiózł on z wyprawy na Bliski Wschód.
Klarę poznajemy jako trzynastolatkę. Już wtedy z uwagą śledzi działalność Franciszka i jego współtowarzyszy, a długie rozmowy z nimi pozwalają jej zrozumieć, do czego wzywa ją Bóg. Costa przedstawia najważniejsze wydarzenia, które zdecydowały o losach obojga bohaterów. Także wątek niezrozumienia, z jakim spotykają się ze strony rodziny, która, w wypadku Klary, nie waha się posunąć nawet do przemocy, by odwieść Klarę od zamiaru wstąpienia do klasztoru. Wątek ten został przedstawiony obszernie i wiarygodnie. Podobnie jak historia duchowej więzi, jaka zaistniała od pierwszych spotkań Klary i Franciszka.
Franciszek z Asyżu należy do świętych, którzy inspirowali twórców nawet dalekich od wiary. Aż dwa z nich znalazły się na liście „ważnych i wartościowych filmów fabularnych”, opublikowanej przez Papieską Radę ds. Środków Społecznego Przekazu w 1995 roku z okazji 100-lecia kina. Nakręcony w 1989 roku „Franciszek” Liliany Cavani z Mickeyem Rourke w roli tytułowej i „Franciszek, kuglarz boży” Roberta Rosselliniego. „Franciszek” był już drugim filmem Cavani poświęconym temu świętemu.
Żebrak na planie
Film Rosseliniego, włoskiego reżysera i scenarzysty, jednego z czołowych twórców włoskiego neorealizmu, miał premierę na Międzynarodowym Festiwalu w Wenecji w 1950 roku. Reżyser znalazł niespotykany, oryginalny sposób przedstawienia biografii świętego na ekranie, odchodząc daleko od filmowej tradycji tego gatunku. Po prostu zekranizował „Kwiatki św. Franciszka”. Swój film rozpoczął „Pieśnią słoneczną albo pochwałą stworzeń” świętego, który wraz z braćmi wraca właśnie z Rzymu, gdzie uzyskał dla swojej wspólnoty akceptację papieża. Następnie oglądamy 11 wybranych z „Kwiatków” epizodów. Bije z nich, podobnie jak z tekstu oryginału literackiego, radość wiary.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.