Sprzątanie strychu starej plebanii przyczyniło się do zaskakującego odkrycia.
Był to pokryty warstwą kurzu obraz Matki Bożej, namalowany na czterech deskach. Te, niemal zjedzone przez robaki, podziurawione jak sito, ktoś kiedyś pozbijał kawałkami blaszek. Pokruszone rogi obrazu sugerowały, że miał on kształt prostokąta.
– Zacząłem szukać w parafialnych zapiskach jakiejś informacji na temat tego obrazu, ale nic nie znalazłem. Szukałem dalej. Doszedłem do czasów, kiedy to zamieszkała w XIX w. we wsi Sucha hrabina Wodzyńska z Tyszkiewiczów postanowiła, żeby kilka wiosek należących do parafii Jasionna przyłączyć do parafii Białobrzegi. Trochę to trwało i około 1860 roku razem z wioskami do parafii Białobrzegi zostały przekazane pewne akcesoria, jak choćby materiał na budowę plebanii – opowiada proboszcz białobrzeskiej parafii pw. Świętej Trójcy, ks. kan. Artur Hejda.
Te informacje były pewną wskazówką i ksiądz, z wykształcenia historyk, śladów obrazu zaczął szukać w kościele w Jasionnej.
– Okazało się, że w tamtej świątyni były dwa przesuwane obrazy malowane na płótnie, które zasłaniały trzeci. W dokumentach było napisane, że był nim malowany na desce olejny obraz Matki Bożej. – Pomyślałem, że znaleziony obraz jest tym trzecim. Bo jak na desce, to jest ciężki i musiał być na spodzie. Musiał być też do czegoś przymocowany na stałe – przybity do ściany. I rzeczywiście później analiza obrazu wykazała, że w jego rogach były miejsca jakby po gwoździach. Wymiary obrazu też się zgadzały. W dokumentach obraz był datowany na 1513 rok i miał tytuł Matka Boża Pocieszenia – opowiada proboszcz.
Obraz trafił do specjalistycznych ośrodków w Warszawie i Toruniu. Wstępne badania potwierdziły to, co przypuszczał proboszcz. A badanie rentgenowskie wykazało, że pod spodem widocznego obrazu jest inny obraz – pierwotny – gotycki wizerunek typu Madonny Piekarskiej.
– Dzisiaj znane są metody zdejmowania namalowanych jeden na drugim obrazów, więc od razu zdecydowałem, że tak trzeba zrobić. Obraz został przewieziony do ASP w Krakowie i tam zrobiono to przeniesienie – mówi proboszcz. Zdjęty obraz czeka na kolejny etap przewidziany w konserwacji, a ten, który pozostał na desce, wrócił do Torunia do pracowni konserwacji obrazów Ewy Doleżyńskiej-Sewerniak. Został odnowiony i teraz na plebanii czeka na umieszczenie go w białobrzeskiej świątyni.
Obraz jest bardzo piękny. Matka Boża namalowana jest na złotym tle i trzyma Dzieciątko na lewej ręce. W prawej ma goździk. Wizerunek ten został zamalowany prawdopodobnie w XVIII wieku. Układ postaci i aureoli pozostał ten sam. Zmieniono oblicze Matki Bożej. Jej ostre rysy przemalowano na bardziej łagodne. Miejsce goździka zajęło berło. Kolorystyka szat też została zmieniona.
Jak zapewnia proboszcz, gdy tylko drugi obraz wróci z Krakowa, a potrwa to zapewne około dwóch lat, obydwa obrazy zostaną uroczyście umieszczone w świątyni i odpowiednio zabezpieczone. Planuje też zorganizowanie konferencji naukowej, która przybliży koleje losów obrazu i jego tło historyczne.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.