W Warszawie ruszyły zdjęcia do pierwszego fabularnego filmu o tragedii z 10 kwietnia 2010 roku.
Prace zdjęciowe nad filmem, który zdążył już zyskać spory rozgłos, rozpoczęły się we wtorek 24 lutego. Poza stolicą, zdjęcia będą kręcone jeszcze w kilkudziesięciu miejscach w Polsce oraz w Stanach Zjednoczonych.
W rolę Lecha Kaczyńskiego wcieli się Lech Łotocki, a filmową pierwszą damą będzie Ewa Dałkowska. Oprócz nich w produkcji reżyserowanej przez Antoniego Krauze zobaczymy m.in. Halinę Łabonarską, Katarzynę Łaniewską, Annę Samusionek, Beatę Fido, Redbada Klijnstrę, Macieja Półtoraka, Jerzego Zelnika, Piotra Bajora.
- Dzięki darczyńcom Fundacji Smoleńsk 2010, dzięki kilkudziesięciu inwestorom, dzięki gotowości całej ekipy do pracy na szczególnych, znacznie mniej korzystnych niż rynkowe warunkach, udało się zebrać większość budżetu filmu, co pozwala zrealizować wszystkie dni zdjęciowe - podkreśla producent Maciej Pawlicki.
Producent dodaje, że obraz traktuje także o "katastrofie posmoleńskiej". - O manipulacji, o zaniku polskiego państwa, o tragicznie podzielonym narodzie, który staje na krawędzi nieistnienia. I o sile, którą daje prawda. I o nadziei, może przede wszystkim o nadziei - tłumaczy nieco tajemniczo M. Pawlicki, który razem z Tomaszem Łysiakiem, Marcinem Wolskim i Antonim Krauze współtworzył scenariusz. Autorem muzyki jest Michał Lorenc.
Planowany budżet filmu to około 9,5 mln zł. Fundacja Smoleńsk 2010 prowadzi publiczną zbiórkę środków na jego realizację. Brakuje jeszcze około 2,5 mln zł. W ubiegłym roku komisja z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej odrzuciła wniosek producentów o jego dofinansowanie.
Główną bohaterką "Smoleńska" jest dziennikarka telewizyjna, która ma przygotować materiał o przyczynach tragedii. Główni bohaterowie to postaci fikcyjne, chociaż nietrudno znaleźć podobieństwa z postaciami prawdziwymi. Wątki fabularne będą zresztą przeplatane materiałami archiwalnymi.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.