Odziane w historyczne stroje „Szczygiełki” wiele lat temu szturmem opanowały zamki i pałace najpierw w województwie lubelskim, a później na całym świecie.
Chórzysta matematyk
Grupa „Szczygiełków”: wraz z panią Danutą w jednej z sal ćwiczy „Ave Maria” na głosy. Większość z nich śpiewa w chórze już kilka dobrych lat. Nawet ci, którzy mają po 10 lat, już mogą poszczycić się chóralną karierą. Filip kończy podstawówkę. Jest jednym z niewielu chłopców w grupie. Nie przeszkadza mu to. Nie przeszkadza mu także, że śpiewa z maluchami. – Śpiew rozwija logiczne myślenie i poprawia zdolności matematyczne. Uczę się tu też języków obcych – zauważa chłopak. Nie jest jedynym starszym w grupie. Najstarsza aktualnie jest Beata, gimnazjalistka. Jak wyjaśnia pani Danuta, dziewczyna dołączyła do chóru całkiem niedawno, więc musi przejść swoją drogę. Siedzi obok 8–9-letnich koleżanek, które mają nieco większe doświadczenie, i – zgodnie z założeniem – uczy się śpiewać.
– Te dzieci weszły do świata, który dla ich rówieśników jest szczelnie zamknięty – zauważa W. Danielewicz. – Wielu nie rozumie tego, co robią. Choć założyciel zespołu nie kryje, że dla dzieci próby i nauka w OPP mogą być pewnego rodzaju trudnością, to jednak na zainteresowanie udziałem w „Szczygiełkach” narzekać nie mogą. Dzieci są tu po kilka razy w tygodniu przywożone z całego powiatu, ale także z Lublina. – Pamiętam do dziś rodziców, która zimą przywoziła dwójkę swych pociech traktorem przez zaspy 11 km – wspomina. – Potem godzinami siedzieli w oczekiwaniu na nie. Intuicyjnie wiedzieli, co dla ich dzieci było dobre.
40-letnia tradycja
A w ognisku prowadzonym przez Danielewiczów nie chodzi tylko o muzykę. Tu dzieci uczą się także zasad życia. – Zaimplementowaliśmy w nie konkretne reguły. U nas pewne rzeczy się robi, a pewnych się nie robi – podkreślają Danielewiczowie. Być może dlatego w szkole nie ma kamer, młodzi muzycy czują się bezpieczni, a wielu z nich, gdy osiągną wiek niepozwalający na dalsze śpiewanie, przysyła do ogniska swoje dzieci.
Danuta i Witold Danielewiczowie od lat prowadzą społecznie także znany na całym świecie chór, który wyłonił się z większej grupy dzieci należących wcześniej do „Szczygiełków” – „Scholares Minores pro Musica Antiqua”. W zespole oprócz szczygiełków są także dorośli muzycy, którzy swego czasu współpracowali z państwem Danielewiczami. Dziś chóry przygotowują się do koncertów jubileuszowych. W tym roku „Szczygiełki” świętują swoje 40-lecie. Z tej okazji do Poniatowej przybędzie zespół ze Stanów Zjednoczonych, by stworzyć polsko-amerykański festiwal muzyki chóralnej. – Poznaliśmy się w zeszłym roku w Meksyku – wyjaśnia W. Danielewicz. – Oni zachwycili się naszą młodzieżą i bardzo chętnie nas odwiedzą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.