Zanim oddano do użytku autostradę A4, każdy, kto zmierzał samochodem z kierunku Wrocławia i Opola w stronę Bytomia i dalej na Kraków, przejeżdżał nieopodal Pyskowic – jednego z najstarszych miast Górnego Śląska. Podobnie było już wieki temu.
Zwolennicy tej drugiej teorii powołują się na dokumenty z wizytacji Archiprezbiteratu Toszeckiego z 1679 r., gdzie w odniesieniu do Pyskowic mowa jest o „Białej Karczmie” (Weiss- kretscham), bez odniesień do Piska/Pyska. Sęk w tym, że na niektórych mapach Peiskretscham i Weisskretscham występują obok siebie. Być może zatem były dwie karczmy, a nie jedna? Wizytujący niecałe 10 lat później, w 1687 r., pyskowicką parafię archidiakon opolski Marcin Teofil Stephetius pisze jednak o „mieście Pyskowice” („oppido Pisquicensi”). W dokumencie sporządzonym w 1750 r. na polecenie cesarza Fryderyka II mowa jest o Preyskretczam. W XIX w. równolegle stosowane są nazwy niemiecka Peiskretscham i polska Pyskowice. Tą drugą posługiwał się m.in. śląski pisarz Józef Lompa w swoim podręczniku „Krótki rys jeografii Szląska dla nauki początkowej” wydanym 1847 r. w Głogówku.
Tylko nieliczni doszukują się innego wytłumaczenia jej pochodzenia. Jednym z nich był niemiecki językoznawca Heinrich Adamy. W swoim dziele o nazwach miejscowych na Śląsku, wydanym w 1888 r. we Wrocławiu, stwierdził, że nazwa miejscowości pochodzi od słowiańskiej (polskiej) nazwy piasku, a zatem Peiskretscham to nic innego jak „piaskowa karczma” czy może bardziej „karczma na piasku”, co można wiązać zapewne z faktem istnienia w tym miejscu piaszczystego brodu rzeki Dramy. I choć zwolennicy nazwy patronimicznej, wywodzącej się od Piska tudzież Pyska, byli i są w większości, wydaje się, że nie można całkowicie przekreślić i tej teorii.
Autor jest doktorem historii, pracownikiem oddziału IPN w Katowicach.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.