Na powitanie Znaków Miłosierdzia przystroili domy, drogi i kościół, założyli piękne stroje... Wraz z bp. Romanem Pindlem i proboszczem ks. kan. Jerzym Kierą wytrwale czekali przed świątynią, mimo mroźnego wiatru.
A chwilę później, po uroczystym wprowadzeniu obrazu do świątyni, zaśpiewali najpiękniej jak potrafili...
- Niech spłynie na nas Twoja łaska, ku pomnożeniu wiary, do umocnienia nadziei i rozpalenia miłości. Z Twojego przebitego boku wypłynęły krew i woda, obmywając nas z grzechu. Dopomóż nam, Panie, abyśmy uwierzyli, że my, chrześcijanie, mamy być świadkami tej prawdy o nieskończonym bogactwie Bożego przebaczenia i miłosierdzia. Niech dzięki nam świat uwierzy, że krew i woda wciąż płyną z Twojego przebitego boku i obmywają grzechy świata po kres czasów. Oby świat uwierzył, że godzina Twojego miłosierdzia wciąż trwa. Jezu, ufamy Tobie! - modlił się ks. kan. Kiera, proboszcz i dziekan dekanatu istebniańskiego, przed ustawionym w kościele św. Bartłomieja obrazem Pana Jezusa Miłosiernego.
- Doba Miłosierdzia to czas, byśmy, wpatrując się w ten obraz, odczytywali, co mamy czynić, czego słuchać, do czego zmierzać - przypominał parafianom z Koniakowa bp Pindel.
Alina Świeży-Sobel Foto Gość
Wraz z bp. Romanem Pindlem obraz i relikwie powitał w imieniu parafian ks. kan. Jerzy Kiera
W homilii bp Roman przywołał historię zdolnego, utalentowanego górala, który z drewna potrafił zrobić wszystko, ale podczas kolejnych prac w domach zatrudniających go ludzi popadał w coraz silniejsze uzależnienie od alkoholu. Zdesperowany, w chwili próby, zaczął się modlić i prosić Jezusa Miłosiernego o wytrwanie w trzeźwości. I wykonał swoją pracę trzeźwy i takim pozostał przez następne lata.
- Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że Pan Bóg nam okazuje miłosierdzie, kiedy zgrzeszymy, żałujemy i prosimy o przebaczenie, wyznając ten grzech kapłanowi. A Chrystus Miłosierny Arcykapłan przychodzi na pomoc, na ratunek, kiedy człowiek Go wzywa, kiedy prosi, bo jest w opresji, jest zagrożony grzechem - kiedy nie może sobie sam poradzić z pokusą, ze swoją słabością - wskazywał bp Pindel.
- W dzisiejszym fragmencie Listu do Hebrajczyków czytamy, że Chrystus Miłosierny Arcykapłan rozumie nas dlatego, że jako Bóg stał się człowiekiem i upodobnił się do ludzi we wszystkim oprócz grzechu. Poznał ból, głód, pragnienie, chłód, bezsenność, poznał lęk i co to znaczy być kuszonym.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Przed obrazem w Koniakowie wraz z kapłanami modlił się cały tłum wiernych w odświętnych góralskich strojach
On wie, co to znaczy słabość człowieka. I autor Listu do Hebrajczyków mówi, że dlatego przychodzi skutecznie z pomocą dla nas - mówił bp Pindel, zachęcając parafian w Koniakowie, by z ufnością przyzywali i szukali u Miłosiernego pomocy we wszystkich swoich trudnych sprawach.
W imieniu parafian słowa zawierzenia Jezusowi Miłosiernemu wypowiedziały rodziny. - Umocnij nas, abyśmy nigdy, nawet w największych trudnościach, nie poddawali się rozpaczy i zawsze ufnie zgadzali się z Twoja wolą... Pragniemy, abyś zagościł w każdym domu. Daj nam odwagę do dawania świadectwa w domu, w pracy, w szkole, na boisku... - prosili parafianie.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.