Zamek z Malborku. Kiedy rozpoczynano prace w kaplicy św. Anny, nie planowano prac pod posadzką. Malborscy jezuici, a właściwie ich szczątki zadecydowały inaczej.
W malborskim zamku prace renowacyjne trwają w zasadzie bez przerwy. Tym razem konserwatorzy mieli zająć się kaplicą św. Anny na Zamku Wysokim i odnowić wszystko – od posadzki po sklepienie. Ale ten plan trzeba było zmienić.
– W ramach projektu zrobiliśmy badania sondażowe pod posadzką. Gdy natrafiliśmy na ludzkie szczątki, nie mieliśmy wątpliwości, że są to jezuici. Dokonaliśmy krótkiej analizy i rozpisaliśmy program działań – mówi dr hab. Janusz Hochleitner, wicedyrektor ds. naukowo-konserwatorskich Muzeum Zamkowego w Malborku.
Historycy wiedzieli z materiałów źródłowych, że w kaplicy św. Anny, która była kaplicą grzebalną wielkich mistrzów krzyżackich, w średniowieczu odbywały się pochówki. – A na początku XVIII wieku przez kilkanaście lat administrowali ją jezuici. Z ich kroniki wiedzieliśmy także, że byli w niej chowani – informuje dr Hochleitner.
Jezuici w Malborku
Jezuici do Malborka przybyli w 1618 roku. Jak większość miast w Prusach Królewskich, był on luterański.
– Pobyt jezuitów w Malborku miał przyczynić się do rekatolizacji miasta – przypomina ks. dr hab. Wojciech Zawadzki. Zakonnicy mieli również służyć pomocą duszpasterską w mieście. W 1652 roku z nadania króla Jana Kazimierza jezuici otrzymali na siedzibę Domek Dzwonnika i objęli kościół Najświętszej Maryi Panny. Następnie w 1708 roku biskup warmiński Teodor Potocki przekazał im kaplicę św. Anny na Zamku Wysokim. W kronice jezuickiej odnotowano dziesiątki, a w niektórych latach nawet setki nawróceń na katolicyzm.
– Jezuici wykonali fantastyczną, duszpasterską pracę – zwraca uwagę dr Hochleitner. – Dziś dużo mówi się o nowej ewangelizacji. Oni tu też podjęli zupełnie nową, bardzo skuteczną ewangelizację – tłumaczy. Członkowie Towarzystwa Jezusowego byli świetnymi kaznodziejami, prowadzili szkoły, misje w Elblągu oraz kościołach katolickich na Żuławach i Powiślu. W 1773 papież Klemens XIV ogłosił kasatę zakonu jezuitów. Z tą decyzją nie zgodziły się dwa państwa: Prusy i Rosja. Jezuici w Malborku przebywali do 1780 roku.
Kapłani, burmistrz, dzieci
– Prace archeologiczne zostały zakończone – informuje dr Hochleitner. Obecnie trwa analiza szczątków, które udało się wydobyć. Celem badań jest ustalenie wieku zmarłego, wzrostu, niektórych chorób.
– Wyodrębniliśmy kości 12 dorosłych osób – mówi Magdalena Bury, archeolog. Odkopane kości mogą jednak należeć do znacznie większej grupy osób. Wiadomo już, że w krypcie pochowano przynajmniej troje dzieci. Odnaleziono także kostki dziecka nienarodzonego. Skąd wiadomo, że w krypcie znajdują się szczątki kapłanów?
Świadczą o tym odnalezione przy nich przedmioty: pięć drewnianych kielichów, fragment pateny i fiolki. Odkopano również trzy fragmenty metalowego krucyfiksu.
W kaplicy św. Anny został pochowany wraz z rodziną Michał Rexin, starosta malborski. Poprzez badanie DNA naukowcy starają się spośród wszystkich kości wyodrębnić szczątki rodziny. Wicedyrektor muzeum nie kryje nadziei, że dzięki badaniu DNA uda się część kości przyporządkować do konkretnych postaci historycznych.
– Z biogramów wiadomo, w jakim wieku umierali zakonnicy. Wiek można też ustalić z materiału kostnego – tłumaczy dr Hochleitner. – W biogramach znajdują się również informacje o chorobach. To również może pomóc w ustaleniu tożsamości zmarłego – dodaje. – Mamy tu szczątki kobiet, mężczyzn i dzieci. Ze względu na to, że znaleźliśmy szaty i przedmioty liturgiczne, z dużą dozą prawdopodobieństwa domyślamy się, że część z tych osób to byli jezuici – mówi Magdalena Bury. Dalsze badania może wyjaśnią, kim byli inni zmarli.
Zatrzeć polskość
– Państwo pruskie bardzo skrzętnie usuwało ślady polskości na tym terenie, a przecież zakony były jej nośnikiem – opowiada ks. Zawadzki. Od chwili opuszczenia miasta przez jezuitów, do chwili, kiedy Malbork znów znalazł się w granicach państwa polskiego, upłynęło 165 lat. Przez ten czas świadomość historyczna zatarła się.
– Na te tereny przybyli nowi ludzie, którzy nie znali historii miasta i Prus Królewskich. Zamek utożsamiali tylko z krzyżakami – zaznacza. To prawda, że zamek w Malborku wybudowali krzyżacy. Jednak już od połowy XV wieku do pierwszego rozbioru Polski należał do Rzeczpospolitej. Był on siedzibą polskich urzędników i jedną z kilku twierdz, obok m.in. Kamieńca Podolskiego i Jasnej Góry, które miały stały garnizon wojskowy. Kierownictwo muzeum zamkowego od kilku lat stara się odkrywać spuściznę jezuicką w Malborku.
W 2012 roku ukazało się tłumaczenie bp. prof. Juliana Wojtkowskiego kronik jezuitów malborskich. Zdaniem dr Hochleitnera, kierownictwo muzeum dba o to, by zwiedzający usłyszeli o ważnych wątkach związanych z obecnością Rzeczypospolitej w twierdzy.
– Po co do Malborka przyjeżdżają turyści? By zobaczyć największy, gotycki zamek w Europie. Powinniśmy im przypominać, że dziś ten zamek nie prezentowałby się tak świetnie, gdyby nie polskie społeczeństwo – przekonuje wicedyrektor Muzeum Zamkowego. Mieszkańcy Malborka i okolic w 1945 roku wiedzieli, że zamek jest spuścizną po Niemcach. – Polacy wznieśli się ponad emocje i zadbali o ochronę obiektu. Po wojnie były nawet pomysły, by rozebrać ten pomnik germanizmu na naszych ziemiach – przypomina Hochleitner. Muzeum Zamkowe utworzono dopiero1961 roku.
– Chcielibyśmy na nowo, po raz trzeci, pogrzebać jezuitów oraz rodzinę starosty malborskiego Michała Rexina – przyznaje dr Hochleitner. Drugi pochówek odbył się w XIX wieku, kiedy rozpoczęły się pierwsze prace konserwatorskie. Kaplica była całkowicie zbezczeszczona. Są informacje mówiące o tym, że uczniowie malborskich szkół przychodzili do budynku, by się w nim bawić. Wyciągali fragmenty kości.
– By zabezpieczyć te szczątki, pochowano je w jednym miejscu – mówi wicedyrektor Muzeum Zamkowego. Jeszcze kilka miesięcy temu nie było wiadomo, w którym dokładnie miejscu kaplicy znajduje się krypta. Odkryto ją poniekąd przypadkiem. Gdyby obecnie nie zdecydowano się jej przebadać, to najprawdopodobniej kolejna okazja ku temu byłaby dopiero za kilkaset lat. Trzeci pochówek odkopanych szczątków odbędzie się z końcem marca.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...