Ten średniowieczny władca patrzy na Czechów z każdego 100-koronowego banknotu. Jego imię nosi praski uniwersytet i najsłynniejszy most na Wełtawie.
To on zbudował katedrę św. Wita na Hradczanach i to jego Czesi nazywają ojcem narodu. W telewizyjnym plebiscycie z 2006 r. na największego Czecha wszechczasów zdobył pierwsze miejsce. Karol IV Luksemburski – król czeski, a potem cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego – żył między 1316 a 1378 rokiem. Trafił na epokę wojen, epidemii dżumy, pierwszych herezji i kryzysu gospodarki towarowo-pieniężnej. Ale w tradycji naszych południowych sąsiadów to ktoś, kto – używając polskiego powiedzenia o Kazimierzu Wielkim – zastał Czechy drewniane, a zostawił murowane. Ale do dziedzictwa po Karolu przyznają się również Niemcy, dla których był on także królem Niemiec i cesarzem. Postanowiono więc zaprząc władcę w dzieło propagowania ducha europejskiego i pojednania czesko-niemieckiego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.