"Na pierwszy rzut oka" - wielka wystawa czeskiej fotografii XX i XXI w. w Opolu.
"Ta wystawa to święto dla miłośników fotografii – na pewno pierwszy tak duży przekrojowy pokaz czeskiej fotografii w Opolu i prawdopodobnie jeden z największych tego typu w Polsce" - czytamy w folderze otwartej w ubiegłym tygodniu w Muzeum Śląska Opolskiego wystawy "Na pierwszy rzut oka. Na první pohled".
Zorganizowana we współpracy z Muzeum Sztuki w Ołomuńcu oraz Instytutem Fotografii Twórczej Uniwersytetu Śląskiego w Opawie wystawa robi wrażenie bynajmniej nie tylko z powodu swoich rozmiarów (zajmuje 4 sale wystawowe). Są to fotografie artystyczne, zrobione na przestrzeni od lat 20. XX w. do czasów współczesnych. Paleta prezentowanych tematów, form i stylów fotograficznych (od awangardy po kompozycje zrzutów ekranowych komputera) jest imponująca. Widzowi przechodzącemu przez wystawę będą prawdopodobnie towarzyszyć niemal skrajne odczucia: od wzruszenia intymnymi fotografiami umierającej matki po wręcz niemy podziw dla techniki mistrzów fotografii jak Funke, Kolař czy Sudek.
- Mamy nadzieję, że to wspaniałe spotkanie z czeską fotografią rozbudzi w naszych widzach ochotę na dalsze samodzielne poznawanie nie tylko fotografii, ale sztuki, literatury i kultury naszych południowych, jakże bliskich geograficznie, a zarazem fascynująco odległych mentalnie, sąsiadów - zachęcają organizatorzy.
Kuratorami wystawy są historyk fotografii prof. Vladimír Birgus z Instytutu Fotografii Artystycznej Uniwersytetu Śląskiego w Opawie, dr Štěpánka Bieleszová, kurator zbiorów fotograficznych Muzeum Sztuki w Ołomuńcu i dr Joanna Filipczyk, szefowa Działu Sztuki Muzeum Śląska Opolskiego.
Wystawę można oglądać do 29 stycznia przyszłego roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...