To będzie film o duchu. Ani nie horror, choć powie o walce z siłami ciemności, ani nie „słodka” baśń o wesołych duszkach.
Krakowski znawca tematyki anielskiej i wrocławski reżyser chcą pokazać św. Michała Archanioła – potężnego wodza zastępów Pana – jako kogoś, kto jest realnie obecny i działa w życiu Kościoła oraz w życiu konkretnych ludzi.
Pomysł na film o Księciu Aniołów zrodził się w Miejscu Piastowym, gdzie od 2008 r. istnieje jedyne w Polsce sanktuarium poświęcone św. Michałowi Archaniołowi. Autorem pomysłu oraz twórcą scenariusza jest Herbert Oleschko, od kilkunastu lat zajmujący się tematyką aniołów, autor wielu książek i artykułów z tej dziedziny, zastępca redaktora naczelnego dwumiesięcznika „Któż jak Bóg”, jedynego polskiego periodyku dla dorosłych w całości poświęconego aniołom.
Spotkanie w cieniu skrzydeł
– Pomyślałem, że dla propagowania kultu św. Michała Archanioła warto wykorzystać film, medium, które chyba najbardziej przemawia do współczesnego odbiorcy. Księża michalici natychmiast przyklasnęli pomysłowi – wspomina H. Oleschko. – Entuzjazm nieco opadł, gdy okazało się, jakich kosztów wymaga to przedsięwzięcie, mamy jednak nadzieję, że się powiedzie. Chcemy, by film był w pełni profesjonalny.
W pracę nad nim zaangażował się reżyser z Wrocławia, Michał Bernardyn, imiennik Archanioła. – „Odkryłem” mojego patrona dopiero na pewnym etapie życiowej drogi. To był czas, kiedy po nawróceniu odnalazłem swoje miejsce w Kościele – mówi. – Wielokrotnie doświadczyłem jego opieki; zwłaszcza gdy potrzebowałem odwagi, radości, światła, pokory – dodaje. – Gdy skończyłem szkołę filmową, stwierdziłem, że chciałbym zajmować się przede wszystkim projektami chrześcijańskimi. Zacząłem szukać tematów. Pierwszy, o którym pomyślałem, dotyczył właśnie św. Michała Archanioła. Akurat w tym czasie poprzez jednego z moich kolegów poznałem angelologa Herberta Oleschko. Gdy spotkaliśmy się, zaproponował przygotowanie filmu o aniołach lub o smoku – symbolu złych mocy. Ostatecznie wybór padł na św. Michała Archanioła.
Mężny i troskliwy
Zwykle przedstawiany jest w zbroi, z mieczem, depczący smoka. Czasem trzyma w ręku wagę – co wskazuje na przypisywaną mu szczególną rolę w czasie przyszłego Sądu Ostatecznego. To on miał wystąpić przeciw Lucyferowi, najwspanialszemu aniołowi, który pierwszy odwrócił się od Boga; to on stanął na czele wojsk anielskich, które pokonały zbuntowane duchy. – W Piśmie św. po raz pierwszy jego imię pojawia się w Księdze Daniela – mówi H. Oleschko. – We wcześniejszych księgach Pisma św. mowa jest o „Aniele Pańskim”, który jest obrońcą narodu wybranego, ambasadorem Jahwe. Wschodni teolodzy utożsamiają go ze św. Michałem Archaniołem. Wydaje się to uzasadnione, ponieważ w późniejszych tekstach biblijnych jest on ukazywany w ten sam sposób co przedtem „Anioł Pana”. Na tej zasadzie uznają między innymi, że to Michał przeprowadził naród izraelski przez Morze Czerwone i wiódł przez pustynię.
Herbert Oleschko wskazuje, że imię „Michał”, oznaczające „Któż jak Bóg”, wyraża jakby okrzyk bojowy anioła broniącego chwały Bożej. Był uważany za opiekuna Izraela, a następnie za opiekuna Kościoła. – W pierwszych wiekach chrześcijaństwa był czczony przede wszystkim jako cudowny lekarz. W tamtym czasie istniało w Azji Mniejszej wiele Asklepionów, czyli budowli, gdzie czczono boga Asklepiosa, a które były zarazem jakby odpowiednikami dzisiejszych sanatoriów. W II i III w. kult Asklepiosa był często wypierany w tych miejscach przez kult św. Michała – mówi H. Oleschko.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...