Nie jest zapomniany. Gdy kilka tygodni temu umarł prof. Samuel Huntington, autor koncepcji o „zderzeniu cywilizacji”, głośno było o tym we wszystkich mediach. Gdy 60 lat wcześniej w Krakowie nie stało polskiego twórcy oryginalnej koncepcji cywilizacji, zapanowała głucha cisza.
12 lutego 1949 r. niewielkie grono rodziny i znajomych odprowadziło na cmentarz Salwatorski trumnę z ciałem człowieka, który umarł dwa dni wcześniej, w zupełnym zapomnieniu. Owo zapomnienie było tym dziwniejsze, że wartość prac naukowych zmarłego skłoniła prof. Arnolda Hilckmana z Moguncji do nazwania go „jednym z geniuszów rodu ludzkiego” i „najwybitniejszym przedstawicielem historiozofii”.
Teraz osoba i dzieło Feliksa Konecznego, bo o nim mowa, są wprawdzie coraz częściej omawiane przez historyków, socjologów, politologów i filozofów, ale przeciętny mieszkaniec Krakowa wciąż niewiele wie o tej postaci.
Staroświecki uczony
Urodził się 1 listopada 1862 r. na krakowskim Kleparzu. Pochodził z rodziny od wielu pokoleń osiadłej w Czechach. W dzieciństwie nic nie zapowiadało, że będzie kiedyś wybitnym historykiem. Musiał opuścić mury szacownego gimnazjum św. Anny (obecnie liceum im. Nowodworskiego), gdyż otrzymał niedostateczne noty z łaciny, greki i... historii.
Naukę ukończył w gimnazjum św. Jacka i w 1883 r. rozpoczął studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, uwieńczone w 1888 r. doktoratem. Był uczniem Stanisława Smolki i Wincentego Zakrzewskiego. Szybko zdobył sobie uznanie w świecie naukowym pracami o średniowiecznej Litwie i „Dziejami Śląska” (było to pierwsze opracowanie na ten temat w języku polskim).
Brak dostatecznych koneksji wśród wpływowych osób w Krakowie spowodował, że jego kariera naukowa uległa zahamowaniu. Przez ponad 20 lat pracował w Bibliotece Jagiellońskiej, nie mając szans na objęcie katedry uniwersyteckiej. Był jednak bardzo czynny na rozmaitych polach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.