Nie jest zapomniany. Gdy kilka tygodni temu umarł prof. Samuel Huntington, autor koncepcji o „zderzeniu cywilizacji”, głośno było o tym we wszystkich mediach. Gdy 60 lat wcześniej w Krakowie nie stało polskiego twórcy oryginalnej koncepcji cywilizacji, zapanowała głucha cisza.
– Cywilizacja ta okazała się dla Konecznego najdoskonalszym sposobem współistnienia wielkich rzesz ludzi, którym przez wieki zapewniała wszechstronny rozwój. Jego zdaniem, ona jedna gwarantowała harmonijną koegzystencję: tradycji i nowoczesności, państwa i Kościoła, życia prywatnego i publicznego, polityki i moralności. Pozwoliła godzić ideową jedność z wielością dróg realizacji ideału, a świadomość narodową z poczuciem uniwersalnym i społecznym – stwierdził prof. Jan Skoczyński z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Koneczny uważał, że sama natura kultywowania danej metody życia zbiorowego powoduje, że poszczególne cywilizacje są ze sobą w naturalnym sporze (tu więc był prekursorem popularnej teraz huntingtonowskiej koncepcji „zderzenia cywilizacji”). Cywilizacje wyższe (czyli te, które są bardziej zharmonizowane) są przy tym, niestety, mniej odporne na zakusy tych niższych, gdyż stawiają swym członkom wyższe wymagania, podczas gdy niższe „idą na łatwiznę”.
Za naturalną przewagę cywilizacji łacińskiej uważał prymat etyki nie tylko w życiu prywatnym, ale także publicznym. W innych cywilizacjach tego się nie spotyka. Za żelazne prawo dziejowe autor „O wielości cywilizacyj” uznał twierdzenie, że „Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby”. Wszelkie syntezy cywilizacyjne są więc niemożliwe, zaś sztuczne mieszanki powodują jedynie zamieszanie.
„Każdy składnik takiej mieszanki ma odmienny kierunek, toteż zrzeszenie takie rzuca się to w tę stronę, to w ową, lecz ogólnego kierunku nie ma. Obija się o rozmaite kierunki, a jedyną skuteczną pracą w nim jest psucie tego wszystkiego, cokolwiek zrobił ktokolwiek inny” – napisał w „Prawach dziejowych”.
Pośmiertny triumf
Ciężkie ciosy zadała sędziwemu uczonemu okupacja niemiecka. Okupanci zabrali mu piętro domu, gdzie znajdowała się jego bogata biblioteka, emerytura została zmniejszona do minimum, zginęło wreszcie tragicznie dwóch jego ukochanych synów. Stanisław, adwokat na Śląsku, został po aresztowaniu w 1943 r. za działalność konspiracyjną ścięty toporem w 1944 r. w Brandenburgu nad Hawelą, zaś Czesław, b. sędzia Sądu Najwyższego, zginął wraz z żoną podczas tłumienia powstania warszawskiego.
Mimo tego Koneczny nie przerywa pracy ani na chwilę. Powstają książki, gdzie rozwija tezy zawarte w „O wielości cywilizacyj”: „Prawa dziejowe”, „Cywilizacja bizantyńska”, „Cywilizacja żydowska”, „Państwo w cywilizacji łacińskiej”, „O ład w historii”. „Czyż to nie przeciwne rozsądkowi – zapytuję się w listopadzie 1943 r. – żeby zaczynać nową książkę, nie wiedząc, gdzie wypadnie szukać noclegu na najbliższą noc, w ciągłej niepewności i o wodę, ogień i dach nad głową?
W czasie gdy Dekalog zawieszono, a wszelką własność prywatną faktycznie zniesiono, kiedy w formy prawne stroi się samo tylko bezprawie, a rękopisy przechodząc z kryjówki do kryjówki, mogą się znaleźć niespodzianie gdzieś w takim miejscu, o którym sam autor się nie dowie? Oczywiście, że rozpoczynanie niniejszej książki jest przeciwne rozsądkowi, lecz rozum składa się nie z samego tylko rozsądku. A czyż nawet da się żyć samym tylko rozsądkiem? – pytał na początku swych „Praw dziejowych”.
Po śmierci dorobek Konecznego uległ zapomnieniu, z którego usiłował wydobyć go Jędrzej Giertych, wydając na emigracji przemycane z kraju maszynopisy jego prac. Wydał on również anglojęzyczny przekład dzieła „O wielości cywilizacyj”, z bardzo pochlebnymi przedmowami profesorów: Arnolda Hilckmana i Arnolda Toynbeego. Chwalili go także Paweł Jasienica i Jerzy Braun (który znaczenie jego prac dla nauki światowej porównał do prac Mikołaja Kopernika i Pawła Włodkowica).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.